W niedzielę wyjazdowym przeciwnikiem puławian będzie Torus Wybrzeże Gdańsk. Pierwszy gwizdek o godz. 17. Mecz możemy obejrzeć na platformie emocje.pl
Drużyna trenera Roberta Lisa może już po wyprawie do Gdańska cieszyć się ze zdobycia brązowego medalu. Wystarczy, że puławianie wygrają za trzy punkty. Przy takim scenariuszu wyniki innych spotkań nie będą mieć już żadnego znaczenia.
W grupie goniącej obrońców brązowego medalu są Górnik Zabrze, MMTS Kwidzyn i Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Z dwoma ostatnimi ekipami puławianie rozegrali już po dwa spotkania w obecnym sezonie. Rezygnacja z fazy play-off sprawiła, że rozgrywki PGNiG Superligi stały się bardziej atrakcyjne dla kibiców, trzymające w napięciu do ostatniego spotkania.
Po wyprawie do Gdańska puławian czekają jeszcze trzy mecze, wszystkie na swoim terenie, kolejno z: Gwardią Opole, Handball Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. Przewaga, którą Michał Jurecki i spółka wypracowali w trakcie sezonu, wynosi 10 punktów. Warto dodać, że taką zaliczkę Azoty miały przed wyprawą nad morze. Wywalczenie kompletu „oczek” pozwoli obronić trzecią lokatę na koniec sezonu, a co za tym idzie przypieczętować sukces sprzed roku. – Wiemy, jak wygląda sytuacja w tabeli. Chcemy wygrać w niedzielę, aby móc cieszyć się z drugiego z rzędu medalu dla naszego klubu – mówi reprezentacyjny obrotowy Azotów Dawid Dawydzik.
W pierwszej rundzie podopieczni trenera Lisa nie dali żadnych szans gdańszczanom pokonując ich 35:25. Znacznie gorzej było przed rokiem w Gdańsku. Trenerską pracę w Azotach rozpoczynał właśnie były zawodnik AZS Uniwersytetu Warszawskiego. 1 kwietnia, po remisie w regularnym czasie (34:34), gracze trenera Lisa przegrali serię rzutów karnych 2:4. – Doskonale pamiętamy tamto spotkanie. Dlatego mamy z Wybrzeżem rachunki do wyrównania – przypomina Dawydzik.
Patrząc na potencjał kadrowy i miejsce w tabeli faworytem są Michał Jurecki i spółka. Gospodarze jednak też mają swoje cele – utrzymanie w PGNiG Superlidze. Nad strefą zagrożoną barażem mają tylko trzy punkty przewagi, nad spadkowym – sześć. O tym, że Torus Wybrzeże potrafi walczyć przekonały się w marcu solidne zespoły, jak: Górnik (porażka 24:25) i Chrobry (po remisie 26:26, przegrana po rzutach karnych 2:4).
– Nie może być mowy o lekceważeniu przeciwnika. Jedziemy do Gdańska w komplecie, z nastawieniem na zwycięstwo – zapowiada Dawydzik. Gospodarze też mają świadomość z kim przyjdzie im walczyć o punkty. – Będzie ciężko, oni mają dobrych zawodników grających w różnych reprezentacjach, z Michałem Jureckim na czele. Nie ma się jednak czego bać – gramy w domu, damy z siebie wszystko i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Pokazywaliśmy już w tym sezonie, że potrafimy być groźni dla najlepszych – mówi Dmytro Doroshchuk, cytowany przez klubowy portal ekipy z Gdańska.