Półtora tygodnia intensywnych poszukiwań dało efekt. Dzisiaj wieczorem na terenie województwa podkarpackiego został zatrzymany podejrzany o podwójne zabójstwo Bartłomiej B. 34-latek uciekł w zeszłym tygodniu ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy.
Informację o zatrzymaniu przestępcy przekazała na portalu X (dawny Twitter) policja.
"Policjanci zatrzymali na terenie województwa podkarpackiego Bartłomieja B., aresztowanego w związku z zarzutem podwójnego zabójstwa. Mężczyzna był poszukiwany po tym, jak uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Funkcjonariusze ustalili miejsce pobytu poszukiwanego dzięki działaniom operacyjnym" - podano w komunikacie.
Policjanci zatrzymali na terenie województwa podkarpackiego Bartłomieja B., aresztowanego w związku z zarzutem podwójnego zabójstwa. Mężczyzna był poszukiwany po tym, jak uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Funkcjonariusze ustalili miejsce pobytu poszukiwanego dzięki… pic.twitter.com/rsD1d3wYak
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) October 16, 2024
- Policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KWP w Lublinie oraz w Rzeszowie zatrzymali go ukrytego na poddaszu pustostanu w miejscowości Żarnowa. W działaniach wsparli ich również policjanci z wydziałów kryminalnych - przekazał jakiś czas później nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Dodał, że Bartłomiej B. został przewieziony do policyjnego aresztu w Rzeszowie. W czwartek ma zapaść decyzja co do jego dalszego losu.
Przypomnijmy. Bartłomiej B., podejrzany o zabójstwo ojca i brata uciekł ze szpitala w Radecznicy nocą z niedzieli na poniedziałek (6/7 października). Trafił tam pod koniec września po próbie samobójczej. Samookaleczenia dokonał w Zakładzie Karnym w Zamościu, gdzie przebywał od lipca. Wtedy został tymczasowo aresztowany. Wcześniej w jego rodzinnym domu znaleziono martwego 45-latka i ciężko rannego 65-latka - brata i ojca Bartłomieja B. Starszy z mężczyzn zmarł po dwóch miesiącach w szpitalu.
Jak ustaliliśmy i pisaliśmy kilka dni temu, mężczyzna zdołał uciec ze szpitalnej sali, bo nadzorujący go strażnicy po prostu spali. Wyszedł niepostrzeżenie do łazienki, tam odgiął kraty w oknie i wyskoczył.
Doszło do tego, jak wynika z naszych ustaleń, ok. godz. 3 w nocy, ale służba więzienna zorientowała się, że mężczyzny nie ma, dopiero ok. godz. 7. Co istotne, było już jakiś czas po zmianie służby dozorującej. Dopiero wtedy poinformowano policję. Dopiero wtedy zaczęły się poszukiwania Bartłomieja B. Mężczyzna miał więc kilka godzin na to, aby się oddalić.
W akcję poszukiwawczą zaangażowano setki policjantów z komend w Zamościu, Biłgoraju, Lublinie, ściągnięto też posiłki z innych województw. Służba więzienna delegowała do poszukiwań ok. 20 funkcjonariuszy dziennie.
Z naszych informacji wynika, że policjanci już od kilku dni wiedzieli, że Bartłomiej B. po ucieczce nie targnął się na swoje życie, ale ukrywajac się w lasach, przemieszczał w kierunku Podkarpacia. Właśnie w tym województwie został dzisiaj zatrzymany.
Po ucieczce Bartłomieja B. ze szpitala wszęto śledztwo. Prokuratura Okręgowa w Zamościu prowadzi je w kierunku niedopełnienia obowiazków przez strażników więziennych. Wobec tych, którzy mieli dozorować aresztowanego, wszczęto też postępowanie dyscyplinarne. Ponadto zostali zawieszeni w czynnościach.
Konsekwencją ucieczki groźnego przestępcy (Bartłomiej B. przyznał się do zabójstwa brata i ojca) jest też zeszłotygodniowa dymisja płk. Piotra Burak, dyrektora okręgowy SW w Lublinie. Decyzją ministra sprawiedliwości, na wniosek dyrektora generalnego SW, w piątek (10 października) został odwołany ze stanowiska, które zajmował od lipca zeszłego roku.