Radni Białej Podlaskiej solidarni z Adamem Chodzińskim. Swoje stanowisko w sprawie braku zgody na jego odwołanie z funkcji dyrektora bialskiego szpitala wyrazili nawet w dwóch głosowaniach.
Marszałek województwa lubelskiego w piśmie do radnych sprzed kilku tygodni tłumaczył, że stracił zaufanie do szefa placówki, m.in. wskutek pogorszenia jej sytuacji finansowej. Wnioskował, by rada udzieliła zgody na odwołanie go ze stanowiska. Taką drogę wskazuje ustawa o samorządzie gminnym, bo Chodziński jest również miejskim radnym. Na środowej sesji pojawiły się aż dwa projekty uchwał. Jeden w sprawie wyrażenia zgody na odwołanie go ze stanowiska, a drugi odmawiający takiego ruchu. Ten ostatni przygotował klub Zjednoczonej Prawicy, którego Chodziński jest członkiem. Ale do partii nie należy.
Wicemarszałek Michał Mulawa (PiS) we wniosku wskazywał m.in., że wzrost przychodów z działalności podstawowej w trzech kwartałach tego roku nie pozwolił na pokrycie generowanych zwiększonych kosztów działalności operacyjnej szpitala. A to z kolei przekłada się na ujemny wynik finansowy ze sprzedaży usług medycznych. Poza tym, Mulawa zauważa, że na dzień 30 września, w porównaniu z rokiem poprzednim, koszty wynagrodzeń wzrosły o ponad 10 mln zł, a kontrakty medyczne o ponad 6 mln zł. Z kolei koszty zużycia materiałów i energii podskoczyły o ponad 4,5 mln zł.
Do tych zarzutów na sesji odniósł się dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Już na wstępie wyjaśnił, że kwota straty się zmniejszyła.
– Z 10 mln zł odnotowanych we wrześniu, dzisiaj mamy 6 mln zł na minusie–precyzuje Adam Chodziński. Podkreśla, że na takie wyniki wpłynęły ostatnie lata walki z Covid–19. – Przez to mieliśmy niższe przychody, bo nastąpił spadek liczby innych pacjentów. W pierwszym kwartale tego roku mieliśmy 100 łóżek zajętych na te covidowe– tłumaczy dyrektor.
W skali roku oznaczało to 5 tys. hospitalizacji mniej, co przełożyło się na 30 mln zł mniej przychodów.
Jednak już od połowy września sytuacja z powrotem pacjentów normuje się. A szef placówki zapewnia, że płynność finansowa jest zachowana. – Wszelkie zobowiązania spłacamy na bieżąco, wynagrodzenia też są wypłacane. Marszałek nie będzie musiał dokładać ani złotówki by zbilansować ten wynik.
Poza tym, prognozy na przyszłość dają nadzieję. – Nasza kondycja finansowa będzie lepsza, bo mamy znaczne nadwykonania i ryczałt wzrośnie nam o 35 mln zł. Zamierzamy też uruchomić pododdział neurochirurgii, by mieć dodatkowe przychody – zapowiada Chodziński.
Do solidarności z kolegą namawiał innych radny Henryk Grodecki (Zjednoczona Prawica). – Nasza decyzja nie jest wiążąca, ale powinniśmy pokazać pewien gest wsparcia, bo Adam Chodziński wykonuje dobrze swoją pracę jako dyrektor – uważa Grodecki. Okazuje się, że mieszkańcy dopytywali o tę sprawę również radnych.
– Wiele osób mnie pyta, bo nie wie o co chodzi z tą „utratą zaufania”. To niepokoi wielu mieszkańców. A przecież my jako radni nie jesteśmy kompetentni by kontrolować finanse szpitala – zwraca uwagę radny Robert Woźniak (Koalicja Obywatelska).
Na środowej sesji, najpierw 11 radnych zagłosowało przeciw wyrażeniu zgody na odwołanie radnego, a 11 wstrzymało się od głosu. Przy drugim stanowisku – w sprawie odmowy na zgodę – rozkład głosów był podobny (11 za i 11 wstrzymujących się).
W styczniu wniosek marszałka ma jeszcze zaopiniować rada społeczna szpitala, której przewodniczym jest Dariusz Stefaniuk, poseł PiS, a w przeszłości prezydent Białej Podlaskiej. Wówczas jego zastępcą był właśnie Chodziński. Jednak ani stanowiska rady miejskiej, ani społecznej, nie są dla organu prowadzącego wiążące.