Wzrost cen i „presja płacowa”, czyli wynagrodzenia pracowników – z tego powodu zdaniem urzędników marszałka w 10 podległych mu zakładach opieki zdrowotnej pogorszyła się sytuacja finansowa. Cztery z nich zakończyły miniony rok stratą, a najwyższą zanotowało Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
Szpital onkologiczny kierowany przez prof. Elżbietę Starosławską w 2020 roku miał 29 milionów złotych straty. W ubiegłym roku było to już 46 milionów. Przewodnicząca sejmikowej komisji zdrowia radna Barbara Barszczewska (PiS) wyjaśnia, że przyczyną złej sytuacji było to, że do niedawna wiele oddziałów nie miało umów z NFZ. – Dopiero teraz zaczyna się to porządkować, podpisywane są umowy. Na pewno są przesłanki, które pozwalają optymistycznie patrzeć na działanie COZL – uważa radna Barszczewska.
Według bilansu, szpital wydał więcej na leki (+2,5 mln zł), materiały i sprzęt medyczny (+11 mln zł) i energię (+1,8 mln zł). Najbardziej wzrosły jednak wynagrodzenia – ze 101 do 130 mln złotych. COZL ma już w sumie 179 mln zł długu.
Drugim szpitalem, który wciąż dołuje jest ten przy al. Kraśnickiej. W ubiegłym roku zanotował 24,6 mln zł straty. Dyrektor Piotr Matej podkreśla, że ogromnego zadłużenia, które narastało przez około 20 lat, nie da się zniwelować od ręki. – Ja cieszę się z dobrej tendencji – mówi Matej i wylicza, że wysokość straty każdego roku się zmniejsza. W 2019 roku było to 66 milionów, w 2020 roku prawie 36.
– W minionym roku wykazaliśmy dużą aktywność w realizacji zabiegów, mimo problemów z Covidem. Dużo zrobiliśmy w zakresie chirurgii naczyniowej i radiologii zabiegowej. Pozostałe oddziały również zapracowały na lepszy wynik – uważa Piotr Matej.
Na tegoroczny wynik szpitala przy Kraśnickiej zapracuje także włączony do niego od kwietnia szpital Jana Bożego, który w ubiegłym roku działając jeszcze samodzielnie miał 16 mln zł straty. Po połączeniu obie placówki mają w sumie ponad pół miliarda złotych długu.
Covid dobił, albo wzmocnił
Swoich wyników nie poprawia także Szpital Neuropsychiatryczny przy ul. Abramowickiej. W ubiegłym roku jego działalność przyniosła 8,7 mln zł straty. – Załatwił nas Covid – uważa Piotr Dreher, dyrektor szpitala. Dodaje, że to dlatego, że szpital rozlicza się na podstawie liczby hospitalizowanych osób. W sytuacji, kiedy oddziały były zamykane przez zakażenia, szpital nie mógł normalnie leczyć. Według wyliczeń dyrektora, w ten sposób placówka straciła około 3 mln zł. – Teraz od paru miesięcy psychiatria pracuje pełną parą. Mamy nadwykonania w wysokości 400 tysięcy złotych w skali miesiąca – cieszy się Dreher.
Ale są też miejsca, którym Covid finansowo pomógł. Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Lublinie planował na 2021 rok stratę. Tymczasem zanotował ponad 100 tys. złotych zysku. – Wykonywaliśmy bardzo dużo testów i szczepień na Covid – przyznaje Anna Rumińska, dyrektor WOMP. Drugą dziedziną działalności, która przyniosła ośrodkowi zyski były badania kandydatów do szkół i na studia.
– Poza tym od połowy ubiegłego roku NFZ przestał limitować ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. Mimo pandemii nie zamykaliśmy przychodni i pacjenci mogli skorzystać z porad lekarzy specjalistów – dodaje Rumińska.
Wyniki finansowe ZOZ podległych marszałkowi
Zyski dzielą z pracownikami
Na przeciwległym biegunie szpitali z roku na rok się zadłużających, jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Białej Podlaskiej, który w 2021 roku zwiększył swój zysk w stosunku do roku poprzedniego aż dwukrotnie – do 7,4 mln złotych.
– Taki wynik nie zrobił się z niczego. Mamy sztab ludzi, którzy analizują różne obszary działania szpitala, poszukiwane są możliwości obniżenia kosztów, ale i uzyskania wyższych przychodów – mówi Adam Chodziński, dyrektor szpitala w Białej Podlaskiej.
Tych możliwości szpital szuka w inwestycjach finansowanych z własnych środków i kredytów. To np. otwarta niedawno Bialska Onkologia, która kosztowała 63 mln złotych. Zysk oprócz inwestowania, jest też przeznaczany na premie dla pracowników. W tym roku dostali je wszyscy z około 1600 osób. – Pracownicy mają świadomość, że jeżeli wynik szpitala będzie dodatni, to oni również na tym skorzystają. To dobra motywacja – dodaje dyrektor Chodziński.
Ciągną bilans w dół
Cztery najgorzej radzące sobie szpitale spowodowały, że w sumie strata wszystkich marszałkowskich zakładów opieki zdrowotnej za miniony rok wyniosła aż 78 mln złotych. Pozostałych 14 zakończyło rok na plusie. Każdy z nich ma jednak mniejszy lub większy dług. W sumie to aż 1 miliard 131 milionów złotych.
Tymczasem tylko od wyników finansowych ma zależeć planowana kategoryzacja szpitali. Mówi o tym projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Te jednostki, które radzą sobie najgorzej, mogą trafić do kategorii D. Agencja Rozwoju Szpitali będzie mogła do nich wysłać nadzorcę, który będzie wydawać polecenia dyrektorowi. Jeśli ich nie wykona, będzie mógł zostać odwołany. Według symulacji resortu zdrowia w województwie lubelskim do kategorii D mogłoby trafić COZL. Ale według ostatnich informacji, nawet wśród posłów PiS jest opór, żeby tak poważne zmiany wdrażać przed wyborami. Według krytyków ustawy, mogłaby ona nawet doprowadzić do upadku niektórych szpitali.