Blisko dwukrotnie więcej zarabiają od niedawna marszałek województwa, prezydenci Lublina i Chełma czy kilkoro starostów z naszego regionu. Podwyżki – mniejsze lub większe – dostali wszyscy. Sprawdziliśmy, o ile więcej wynosić będą nowe zarobki samorządowców.
Podwyżki w samorządach to efekt zmian w przepisach dotyczących wynagradzania osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie.
Zmieniły się tzw. kwoty bazowe, co oznacza, że maksymalne zarobki wójtów, burmistrzów, starostów i prezydentów miast oraz marszałków województw mogą wzrosnąć o 60 proc.
Dotychczas górna granica wynosiła 12,5 tys. W ubiegłym roku została podniesiona do nieco ponad 20 tys. zł przy czym samorządowcy nie mogą zarabiać mniej niż 80 proc. maksymalnej stawki.
Więcej na ten temat w tym miejscu.
Najczęściej powtarzanym argumentem był ten, że osoby na tego typu stanowiskach ponoszą dużą odpowiedzialność, w stosunku do której dotychczasowe zarobki były nieadekwatne. Niejednokrotnie padały też porównania do stawek obowiązujących na wolnym rynku. Ale pojawiały się też komentarze, że czas pandemii to nie jest dobry moment na podwyżki, a jeśli już, to nie muszą być one z górnej półki.
Bo rzeczywiście, w wielu samorządach radni przyznali swoim włodarzom maksymalne możliwe wynagrodzenia.
Pewne jest, że na tym nie koniec.
W związku ze zmianą ogólnokrajowych przepisów w górę poszła także wysokość diet radnych wszystkich szczebli. Ale podwyżki otrzymują także kolejne osoby pełniące najważniejsze funkcje w poszczególnych urzędach. Swoich współpracowników docenił już chociażby marszałek Jarosław Stawiarski. Wicemarszałkowie Michał Mulawa i Zbigniew Wojciechowski będą zarabiać teraz o prawie 7 tys. zł więcej, a o prawie 6 tys. wzrosły pensje członków zarządu województwa Zdzisława Szweda i Sebastiana Trojaka. Podwyżki podobnej wysokości czwórce swoich zastępców przyznał także prezydent Lublina