Ten mecz kibice będą wspominać miesiącami. Górnik Łęczna po szalonym spotkaniu pokonał na wyjeździe Pogoń Siedlce 4:3 mimo, że do przerwy przegrywał 0:2
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy. Już w czwartej minucie z rzutu wolnego uderzył Bartosz Wiktoruk,a piłka po odbiciu się rykoszetem dostała niebywałej trajektorii lotu i wpadła do bramki obok wyciągniętego jak struna Patryka Rojka.
Łęcznianie chcieli szybko odpowiedzieć i w 10 minucie po strzale Krystiana Wójcika Piotr Smołuch z trudem sparował futbolówkę na rzut rożny. Siedem minut później nieporozumienie w obronie „zielono-czarnych” chciał wykorzystać Kamil Walków, ale odważne wyjście z bramki Rojka zażegnało niebezpieczeństwo.
W 28 minucie powinno być 1:1. Po dobrej wrzutce w wykonaniu Wójcika strzał głową z około pięciu metrów oddał Paweł Wojciechowski, ale Smołuch jakimś cudem zdołał wybronić strzał. Niewykorzystana szansa zemściła się siedem minut przed przerwą. Po stracie w środku pola piłka spadła pod nogi Kacpra Falona. Ten popędził z nią w kierunku bramki i oddał kapitalny strzał z 25 metrów podwyższając na 2:0. To nie był jednak koniec kłopotów Górnika bo tuż przed przerwą Wiktoruk huknął z dystansu w poprzeczkę.
– Słabo weszliśmy w ten mecz i Pogoń udokumentowała ją dwoma golami – mówił w przerwie meczu w studio TVP Sport Veljko Nikitović, dyrektor sportowy Górnika. – Przespaliśmy pierwszy kwadrans, potem gra nieco się wyrównała, ale po naszym błędzie gospodarze podwyższyli wynik. Nie pozostało nam nic innego jak spróbować po przerwie odrobić straty – dodał Serb.
Słowa dyrektora sportowego znalazły potwierdzenie bo łęcznianie wyszli na drugą połowę kompletnie odmienieni. W 52 minucie Dawid Dzięgielewski przejął piłkę w środku pola, a następnie podał ją do Wojciechowskiego. Ten po wejściu w pole karne zagrał ponownie do „Dzięgiela”, który wpakował ją z bliska do siatki Pogoni. 11 minut później mieliśmy remis. Tym razem dobrą wrzutką popisał się Michał Goliński, a będący w polu karnym Aron Stasiak zdobył gola po świetnym strzale głową.
Wydawało się, że rozpędzeni „zielono-czarni” zdobędą kolejnego gola, ale trzy minuty później po rzucie rożnym i biernej postawie obrońców Tomasz Margol trafił na 3:2. To nie był jednak koniec emocji. W 72 minucie również po skutecznej główce gola na 3:3 zdobył Wojciechowski. Snajper Górnika poszedł za ciosem moment później. Wojciechowski przebiegł z piłką niemal pół boiska wygrywając na koniec „przebitkę” z defensorem gospodarzy po czym z zimną krwią pokonał po raz kolejny Smołucha ustalając wynik spotkania.
Pogoń Siedlce – Górnik Łęczna 3:4 (2:0)
Bramki: Wiktoruk (4), Falon (38), Margol (68) – Dzięgielewski (52), Stasiak (64), Wojciechowski (73, 76).
Pogoń: Smołuch – Mójta (62 Krawczyk), Margol, Walków, Wiktoruk, Romanowicz (74 Wojtuszek), Mosiejko, Wełna (80 Balicki), Kozłowski I, Brodziński, Falon (57 Firlej).
Górnik: Rojek – Midzierski, Leandro, Orłowski (42 Zagórski), Stromecki, Wójcik, Dzięgielewski, Goliński (70 Lewandowski), Baranowski, Wojciechowski (82 Jaroszyński), Korczakowski (42 Stasiak).
Żółte kartki: Mosiejko, Smołuch – Stromecki, Wójcik.
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)