Niesamowita historia. Od 0:3 do 3:3 w Lublinie i od 0:3 do 3:3 w Siedlcach. Rzadko zdarzają się takie sytuacje, a tymczasem dwa kolejne mecze pomiędzy Motorem, a Pogonią przebiegały właśnie w ten sposób. Gospodarze prowadzili trzema bramkami, ale rywale potrafili wywalczyć remis. W niedzielę to drużyna Marka Saganowskiego wróciła z dalekiej podróży
Rywalizacja o szóste miejsce dające prawo gry w barażach przypomina wyścig żółwi. Motor nie wygrał od dwóch kolejek, a mimo to inne wyniki znowu ułożyły się po myśli ekipy z Lublina. Drużyna trenera Saganowskiego miała szansę jeszcze powalczyć o pierwszą szóstkę. Trzeba było jednak wygrać w Siedlcach.
Pierwsze minuty toczyły się na połowie Pogoni, ale niewiele z tego wynikało. Konkretniejsza była drużyna gospodarzy, która w pierwszych 10 minutach przeprowadziła dwie groźnie akcje. I już ta druga zakończyła się golem. Po zagraniu z prawego skrzydła podanie w pole karne dostał Marcin Kozłowski i od razu uderzył z pierwszej piłki do siatki.
Już w 17 minucie mogło być groźnie pod bramką Bartosza Klebaniuka. Mogło, ale Daniel Świderski źle przyjął piłkę i szybko przejęli ją rywale. 180 sekund później o mały włos „wielbłąda” nie popełniłby Seweryn Kiełpin, który daleko wyszedł przed swoje pole karne, ale nie trafił w futbolówkę. Miał jednak szczęście, że nie dopadł do niej Maciej Górski i że asekurowali go koledzy z obrony.
Później w boczną siatkę huknął Tomasz Swędrowski, a blisko gola ponownie był Świderski. Po centrze Filipa Wójcika napastnik Motoru z kilku metrów nie potrafił jednak uderzyć do bramki. W końcówce pierwszej odsłony „Swędro” podszedł do rzutu wolnego, ale nie wykonał go najlepiej, bo huknął w mur. Goście ciągle byli jednak przy piłce i wszystko powinno się skończyć wyrównaniem, ale do pustej bramki nie „Świder”. Ten sam gracz w 41 minucie po raz kolejny powinien pokusić się o gola. Wszystko zrobił dobrze, aż do momentu strzału. Urwał się obrońcy jednak w sytuacji sam na sam uderzył w Klebaniuka.
Kibice żółto-biało-niebieskich liczyli, że druga połowa, jak zwykle będzie bardziej udana dla ich pupili. Niestety, już w 47 minucie Ishmael Baidoo dośrodkował z narożnika boiska, a Krzysztof Danielewicz głową podwyższył na 2:0. W 54 minucie Kiełpin zagrywał do debiutującego w II lidze Jakuba Sobstyla, a ten miał problemy z przyjęciem i piłka odbiła się od niego wprost do rywali. Oskar Sewerzyński znalazł się sam przed bramkarzem Motoru i zaliczył trzecie trafienie dla gospodarzy.
Później mieliśmy festiwal rzutów karnych, dzięki którym lublinianie wrócili do gry. Najpierw było zagranie ręką, a później faul na Wójciku. Dwa razy z „wapna” nie mylił się Swędrowski i w 65 minucie było już tylko 3:2. A na kwadrans przed końcowym gwizdkiem piłkarze trenera Saganowskiego doprowadzili do wyrównania. Klebaniuk odbił strzał Swędrowskiego, a pierwszy do piłki dopadł Krzysztof Ropski i huknął pod poprzeczkę.
W końcówce obie ekipy miały swoje szanse, ale ostatecznie zawody zakończyły się podziałem punktów. A ten oznacza, że Motor nie ma już szans awansować do strefy barażowej. Szkoda, bo wystarczyło wygrać jeden z trzech ostatnich meczów i można było się jeszcze pokusić o szóste miejsce.
Pogoń Siedlce – Motor Lublin 3:3 (1:0)
Bramki: Kozłowski II (10), Danielewicz (47), Sewerzyński (54) – Swędrowski (57, 65-obie z karnych), Ropski (75).
Pogoń: Klebaniuk – Kołoczek, Tadrowski (46 Brodziński), Repka, Miś (63 Olszewski), Przybecki, Sewerzyński (80 Burkhardt Danielewicz, Kozłowski II (80 Leszczuk), Baidoo, Górski.
Motor: Kiełpin – M. Król, Grodzicki, Wawszczyk, Moskwie, Wójcik, Swędrowski, Kumoch (66 Jagodziński), Sobstyl (56 Duda), Ceglarz, Świderski (66 Ropski).
Żółte kartki: Tadrowski, Kołoczek, Danielewicz, Olszewski, Burkhardt – Ceglarz, Swędrowski, Duda.
Ssędziował: Paweł Kukla (Kraków).