Trener Fabian Ciok po początku sezonu mógł schować twarz w dłoniach i gorzko zapłakać
Jego zespół plasował się bowiem w dolnych rejonach ligowej tabeli i wydawało się, że w tym sezonie czeka go walka o utrzymanie w lubelskiej klasie okręgowej. Z pięciu pierwszych gier Polesiu udało się wygrać tylko na inaugurację z rezerwami Stali Kraśnik. Później udało się jeszcze zremisować z Sokołem Konopnica a następnie piłkarze z Kocka otrzymali lekcję kolejno od Sygnału Lublin, Unii Bełżyce oraz Wisły Grupa Azoty II Puławy. Później wcale jednak nie było łatwiej, bo przyszły jeszcze porażki z MKS Ruch Ryki oraz Avią II Świdnik. W efekcie w połowie rundy jesiennej Polesie miało na koncie siedem punktów i zajmowało odległe 13. miejsce. – Jedną z przyczyn naszego słabego początku sezonu był niekorzystny terminarz. W pierwszych kolejkach rywalizowaliśmy z drużynami, które później okazały się najmocniejsze w lubelskiej klasie okręgowej. Do kilku ekip nie możemy nawet startować, bo są bogatsze od nas czy tak jak rezerwy Wisły mają zawodników, którzy trenują praktycznie codziennie. Inna sprawa, że w zimie musimy poprawić skuteczność – mówi Fabian Ciok.
Słowa szkoleniowca Polesia mogą dziwić, bo ma on w swoim składzie Arkadiusza Adamczuka, czyli lidera klasyfikacji strzelców lubelskiej klasy okręgowej. Jedna z legend kockiego futbolu jesienią zdobyła aż 12 bramek. – To kręgosłup mojego zespołu. Na nim opiera się skład drużyny. Dodatkowo, jest to osoba, która bardzo mocno utożsamia się z Kockiem. Jak mało który piłkarz na tym poziomie potrafi się odnaleźć w polu karnym. Czasem odda strzał w sytuacji, w której wydaje się, że nie da się zdobyć gola. On natomiast to potrafi zrobić. Te 12 bramek to takie jego minimum w rundzie jesiennej. Miał taki moment, że na kilka kolejek się zaciął. Myślę, że gdyby nie ten moment, to jego dorobek bramkowy oscylowałby w okolicach 20 bramek – twierdzi Fabian Ciok, opiekun Polesia.
Siódme miejsce, na którym Polesie spędzi zimę, to efekt znakomitego finiszu. Ono jednak na pewno nie pozwala na spokój. Przecież wiosną kolejność rywali będzie ta sama, co jesienią. Oznacza to więc, że na początku rundy rewanżowej ponownie będzie trzeba zmagać się z tuzami lubelskiej kasy okręgowej. Ewentualne porażki sprawią, że Polesie znowu zaplącze się w walkę o utrzymanie. –Naszym celem jest jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania. Jesteśmy mądrzejsi o doświadczenia z tego sezonu, więc wierzę, że sytuacja będzie już spokojniejsza – dodaje Ciok
Jego podopieczni z przygotowaniami ruszą w styczniu. W planach mają kilka ciekawych sparingów – zagrają chociażby z Ludwiniakiem Ludwin, rezerwami Avii Świdnik czy Bugiem Hanna.