Sylwester Tułajew pożegnał się ze stanowiskiem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Tym samym województwo lubelskie straciło kolejnego przedstawiciela w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Moja misja w MSWiA dobiegła końca. Był to wyjątkowy czas ciężkiej pracy dla Polski. Przez te niespełna pół roku udało się bardzo wiele! – napisał Sylwester Tułajew we wtorek wieczorem na Twitterze.
Nie wiadomo jakie są powody jego odejścia. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wydało żadnego komunikatu w tej sprawie, nie otrzymaliśmy też odpowiedzi na przesłane mailem pytania.
W środę rano nazwisko Tułajewa zniknęło ze strony internetowej resortu. On sam nie odbierał telefonu.
Zaskoczenia nie kryją lokalni działacze Prawa i Sprawiedliwości. Jak twierdzą, nic nie wskazywało na takie posunięcie, a sam Tułajew w prywatnych rozmowach miał sugerować że pozostanie na stanowisku.
– Może chodzić o układanki polityczne. Minister Mariusz Kamiński chce dobrać sobie zaufanych współpracowników – mówi jeden z naszych rozmówców.
Inny dodaje, że odejście wiceministra może mieć związek ze zbliżającą się kampanią prezydencką. W 2015 roku Tułajew aktywnie uczestniczył w pracach sztabu Andrzeja Dudy, odpowiadając głównie za działania w internecie.
– Teraz pewnie też będzie zagospodarowany. Połączenie tej aktywności z pracą w ministerstwie byłoby trudne. Być może, kiedy kurz po kampanii opadnie, Sylwester znowu otrzyma eksponowane stanowisko? – słyszymy.
Pewne jest, że Lubelszczyzna traci kolejnego przedstawiciela w rządzie. W minionej kadencji mieliśmy ich w sumie czterech. Krzysztof Michałkiewicz przez cztery lata był wiceministrem rodziny, pracy i polityki społecznej, ale po przegranej w niedawnych wyborach stanowisko stracił i został prezesem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jarosław Stawiarski po trzech latach zrezygnował z funkcji wiceministra sportu na rzecz fotela marszałka województwa. Przez niespełna trzy miesiące wiceministrem edukacji był były senator Andrzej Stanisławek, ale odszedł z resortu po kontrowersyjnej wypowiedzi w mediach, w której radził absolwentom szkół podstawowych i gimnazjalnych, by szukali szkół za granicą.
Pozostał Artur Soboń, który w lutym 2018 roku został wiceministrem inwestycji i rozwoju. Obecnie, po zmianach w rządzie figuruje jako sekretarz stanu w nowoutworzonym Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Jak podała kilka dni temu Polityka Insight, w przypadku Sobonia w grę wchodzi „ważne stanowisko” w nowym Ministerstwie Aktywów Państwowych, które odpowiada m.in. za spółki Skarbu Państwa. Jego szefem jest Jacek Sasin, który w październikowych wyborach startował z okręgu chełmskiego.
– Od kilku tygodni wiem, co będę robił. Wkrótce wszystko się okaże – stwierdza Soboń w rozmowie z nami.
Ministerialne stanowisko może też objąć były wojewoda, a obecnie poseł Przemysław Czarnek. Mówi się o posadzie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie miałby odpowiadać m.in. za nadzorowanie powstającej Krajowej Grupy Spożywczej. W kampanii wyborczej obiecywał utworzenie jej siedziby na terenie Lubelskiego Rynku Hurtowego w Elizówce. Wczoraj z Czarnkiem nie udało nam się skontaktować.
Na zakończenie rządowej układanki trzeba będzie jeszcze poczekać.
– To naturalny proces, który trwa czasami miesiąc, czasami nawet więcej od powołania nowej Rady Ministrów. W ciągu dwóch-trzech tygodni nowi wiceministrowie powinni zostać powołani – mówił we wtorek w „Sygnałach Dnia” na antenie Polskiego Radia rzecznik rządu Piotr Muller.