Pochodzący z Janowa Lubelskiego Michał Moskal robi coraz większą karierę w Prawie i Sprawiedliwości. Według nieoficjalnych informacji szykuje się do startu w wyborach do Sejmu z okręgu lubelskiego. – Jego ostatnia aktywność w naszym regionie ewidentnie na to wskazuje – słyszymy w partii.
28-letni Moskal urodził się i wychował w Janowie Lubelskim, ale od lat związany jest z Warszawą. W trakcie studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim zaangażował się w działalność partyjną. Został szefem Forum Młodych PiS, a od 2018 roku jest radnym dzielnicy Żoliborz. Jest także jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Głośno było o nim w 2020 roku, kiedy został dyrektorem biura prezydialnego PiS, zastępując w tej roli Barbarę Skrzypek, czyli legendarną „panią Basię”. Kiedy Kaczyński pełnił funkcję wicepremiera, Moskal był szefem jego gabinetu politycznego.
Od jakiegoś czasu mówi się, że młody polityk jest szykowany do startu w wyborach do Sejmu.
>>Prognoza wyborcza do Sejmu. Ile mandatów może zdobyć PiS w województwie lubelskim?<<
Podobną drogę wcześniej przeszli inni zaufani ludzie prezesa, jak chociażby Krzysztof Sobolewski czy Radosław Fogiel.
– Michał ma aspiracje zostania posłem. W partyjnej centrali jest plan wystawienia go w wyborach do Sejmu. Warszawa raczej nie wchodzi w grę, ale okręg lubelski – z którego pochodzi – jest jak najbardziej możliwy. Jego ostatnia aktywność w naszym regionie ewidentnie na to wskazuje – mówi Dziennikowi jeden z lubelskich polityków PiS.
Ambasador
Tę aktywność widać było chociażby w ubiegłym tygodniu. Kiedy w poniedziałek ogłaszano nową inwestycję w sortowni Poczty Polskiej na lubelskim Felinie, wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwa dziękował młodemu politykowi za wkład w dokapitalizowanie pocztowej spółki kwotą 190 mln zł, nazywając go „ambasadorem Lubelszczyzny”. Tego samego dnia Moskal uczestniczył w otwarciu wyremontowanego dworca kolejowego w Kraśniku. We wtorek wziął udział w podpisaniu umów na realizację pięciu projektów z programu Kolej Plus na terenie województwa lubelskiego. W piątek znowu gościł w rodzinnym mieście, składając kwiaty podczas obchodów rocznicy odzyskania niepodległości w towarzystwie m.in. posła Jerzego Bieleckiego i senatora Grzegorza Czeleja.
W ostatnim czasie współpracownik Kaczyńskiego dał się poznać także jako kibic żużlowy. Tuż po ceremonii wręczenia medali na podium gratulował żużlowcom Motoru Lublin zdobycia Drużynowego Mistrzostwa Polski, a podczas niedawnej gali kończącej sezon odebrał imienne podziękowania za wsparcie klubu.
Rośnie konkurencja
Szef biura Jarosława Kaczyńskiego w rodzinnym Janowie Lubelskim miałby jednak sporą konkurencję w osobie wspomnianego posła Bieleckiego, byłego starosty janowskiego. Tygodnik „Polityka” pisał niedawno o scenariuszu, w którym parlamentarzysta rezygnując z ubiegania się o mandat i torując Moskalowi drogę na Wiejską, na pocieszenie miałby dostać posadę w którejś ze spółek Skarbu Państwa. Z posłem Bieleckim w ubiegłym tygodniu próbowaliśmy się kilkukrotnie skontaktować. Nie odbierał telefonu.
W kuluarowych rozmowach słyszymy, że choć Moskal przez lokalne struktury jest uznawane za osobę z zewnątrz, to mógłby liczyć na jedno z „biorących” miejsc na liście.
– Na pierwszą trójkę na pewno nie ma szans. Ale czwarta lub piąta pozycja jest w jego zasięgu – mówi nasz rozmówca.
Sam zainteresowany na pytanie o ewentualny start w wyborach z okręgu lubelskiego odpowiada enigmatycznie.
– Mamy jeszcze niemal rok do momentu, w którym będziemy rozmawiać o listach wyborczych. O tym, kto i na jakim miejscu się na nich znajdzie, będzie decydować kierownictwo partii. Mówienie o tym, kto i z którego okręgu będzie kandydował, to są w tej chwili bajki – mówi Michał Moskal. Dopytujemy, czy rozważyłby taką ewentualność: – Stąd pochodzę, więc jeśli taka by była decyzja kierownictwa partii, to oczywiście, że tak.