Na debatę w obcych językach wyzywa Zbigniew Zaleski (PO) innych kandydatów do Parlamentu Europejskiego. - Żeby dobrze reprezentować region trzeba znać przynajmniej język angielski - argumentuje.
- Poseł powinien znać przynajmniej angielski. Wiele spraw uzgadnia się w kuluarach. To są rozmowy prywatne i nikt nie chce tłumaczy - mówi polityk.
Zaleski włada pięcioma językami obcymi: angielskim, francuskim, włoskim i hiszpańskim i niemieckim.
(rp)