Po dwóch porażkach z rzędu czerwono-czarni liczyli na przełamanie. A skoro rywalem była drużyna, która po pięciu meczach miała na koncie pięć porażek, to szanse były całkiem duże. Drużyna Davida Dedka nie zmarnowała szansy i pokonała Polpharmę 102:94.
Start rozpoczął zawody od mocnego uderzenia. Pierwsze punkty wsadem zdobył Kacper Borowski. A kiedy trójkę trafił Martins Laksa zrobiło się 20:8 dla przyjezdnych. Łotysz niedługo później znowu przymierzył z dystansu. Wówczas tablica wyników wskazywała już rezultat 26:10. Przed zakończeniem pierwszej odsłony gospodarze poprawili trochę swoją sytuację i po 10 minutach tracili do przeciwnika „tylko” 11 punktów.
Druga odsłona? Lublinianie cały czas utrzymywali przynajmniej kilka „oczek” przewagi. Najmniej pięć, a najwięcej 12. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak przy wyniku 53:46 na korzyść czerwono-czarnych.
Po trzech minutach po zmianie stron był już remis po 56. Kolejne fragmenty tej części gry należały jednak ponownie do drużyny trenera Dedka, która znowu odskoczyła na 10 punktów (76:66). Start rozpoczął finałowe 10 minut od serii 10:0. I chociaż gospodarze niedługo później odpowiedzieli siedmioma „oczkami” z rzędu, to ekipa z Lublina kontrolowała sytuację i ostatecznie wygrała czwartkowe zawody 102:94.
Kapitalne spotkanie mają za sobą: Brynton Lemar i Laksa. W sumie ten duet zdobył aż 62 punkty. Co więcej, zagrali na świetnej skuteczności, bo trafili aż 22 z 30 rzutów z gry, w tym 6/8 za trzy.
Po długiej podróży do Starogardu Gdańskiego podopieczni trenera Dedka będą mieli teraz okazję, żeby trochę odpocząć. Kolejny mecz zagrają dopiero w poniedzialek, 11 listopada, kiedy zmierzą się w hali Globus ze Spójnią Stargard (godz. 17.30).
Polpharma Starogard Gdański – Start Lublin 94:102 (21:32, 25:21, 20:23, 28:26)
Polpharma: Stokes 27 (2x3), Williams 22 (3x3), Gołębiowski 9 (1x3), Prahl 8, Kołodziej 6 oraz Wilkins 8, Dzierżak 7, Bojanowski 4 (1x3), Motylewski 3, Załucki 0.
Start: Lemar 34 (3x3), Laksa 28 (5x3), Borowski 14 (2x3), Carter 10 (2x3), Taylor 2 oraz Dziemba 7, Jeszke 4 (1x3), Szymański 3, Pelczar 0.