Pamiętacie jeszcze korki na rondzie w Kołbieli? Przejazd przez Garbów czy Garwolin? A podróż Lublin-Warszawa, gdy nie było ekspresówki? Przypominacie sobie korki pod Zamkiem w Lublinie i sznury ciężarówek sunących przez centrum miasta? To na szczęście już przeszłość. W sporej mierze dzięki Unii Europejskiej.
20 lat temu na palcach jednej ręki można było policzyć odcinki dróg nieco przypominające dzisiejsze ekspresówki, drogi z dwoma pasami ruchu w jednym kierunku. W 20. rocznicę naszego wstąpienia do Unii Europejskiej warto dokonać krótkiego podsumowania. Dzięki funduszom z UE tylko lubelski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wybudował i przebudował w ciągu ostatnich 20 lat 390 km dróg.
W naszym regionie powstało m.in. ponad 230 km tras ekspresowych.
– Na inwestycje te wydaliśmy w sumie ponad 10,5 mld zł, przy czym dofinansowanie w ramach środków unijnych wyniosło 5,5 mld zł. Drogi lepszej jakości i o większej przepustowości, które powstały, przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa podróżnych, poprawy komfortu i skrócenia czasu jazdy – mówi Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy GDDKiA w Lublinie.
Do tego trzeba dołożyć drogi wojewódzkie: numer 747, 838 czy 835. W tę siatkę wpisują się także drogo powiatowe i gminne.
Szybciej, wygodniej i bezpieczniej
Zwróciliśmy się z prośbą o opinię na temat inwestycji drogowych w ostatnim 20-leciu do ludzi, którzy sporo jeżdżą po Polsce.
– Ostatnio sporo podróżowałem po kraju, ze względu na obowiązki służbowe. Samochodem pojechałem do Poznania i Bydgoszczy. Te trasy przejechałem drogami ekspresowymi i autostradami – mówi prof. dr hab. Marek Opielak, rektor Lubelskiej Akademii WSEI w Lublinie. – Po kilku godzinach jazdy wysiadłem z samochodu zrelaksowany. Nawierzchnia gdzieniegdzie mogłaby być lepsza, ale nie ma co narzekać. Nawiguje się łatwo, bo oznakowanie jest czytelne. Słowem, przez te 20 lat zmiana jest diametralna.
– Często jeździmy do Poznania na zawody. Kiedyś to była całodzienna wyprawa z masakrycznym przejazdem przez Warszawę. Dziś to kilka godzin jazdy. Po Polsce podróżuje łatwo, szybko, a przede wszystkim bezpiecznie – dodaje Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego.
Takie opinie są powszechne. Każdy kierowca chwali sobie komfort jazdy do Warszawy czy Rzeszowa (poza brakiem stacji na tej ostatniej trasie). Być może podczas jazdy ekspresówką jest nudnej, ale bezpieczniej.
Czarne punkty
Równo 10 lat temu, w 2014 roku, najbardziej niebezpiecznym odcinkiem drogi krajowej w Polsce był fragment DK12/17 (drogi na tym odcinku mają wspólny przebieg) między Kurowem a Lublinem. Wypadków i ofiar było bardzo dużo. Stan polskich dróg w tamtym czasie był fatalny.
Co roku prowadzono badania w ramach międzynarodowego Programu Oceny Ryzyka na Drogach EuroRAP, które realizowali naukowcy z Politechniki Gdańskiej wraz z ekspertami Polskiego Związku Motorowego i Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej. Wspólnym efektem ich pracy była mapa ryzyka na drogach krajowych w Polsce.
– Na Lubelszczyźnie nie ma drogi bezpiecznej, przynajmniej wśród tych krajowych. DK 12, 19 i 82 to czarne punkty na polskiej mapie, wszystkie prowadzą do Lublina. Tylko w ubiegłym roku (2013 – przyp. aut) zginęło na nich 99 osób, a 1086 zostało rannych, co dało 14,8 ofiar na 100 wypadków – czytam w swoim artykule z Dziennika Wschodniego z tamtych czasów.
Z badań naukowców wynikało, że aż 42 proc. długości dróg krajowych, to „czarne odcinki” o najwyższym poziomie ryzyka. Warto przypomnieć, że w latach 2008-2010 na drogach krajowych w Polsce doszło do 10,6 tys. ciężkich wypadków (tj. wypadków zofiarami śmiertelnymi lub ciężko rannymi), w których zginęło 4,7 tys. osób, a 9,3 tys. zostało rannych.
Koszty materialne i społeczne tych wypadków wyniosły wówczas ponad 9,5 mld zł.
Policyjna statystyka pokazuje, że rozbudowa infrastruktury może, a nawet na pewno, ma wpływ na poprawę bezpieczeństwa na drogach.
W raporcie na temat bezpieczeństwa na polskich drogach za rok 2023, opublikowanym przez Komendę Główną Policji, czytamy: w ostatnim dziesięcioleciu, najwięcej wypadków drogowych i ich ofiar odnotowano w 2014 roku. W 2015 r. miał miejsce spadek wypadków drogowych i ich ofiar, po czym w roku 2016 nastąpił ich wzrost.
W 2017 roku zanotowano znaczny spadek w porównaniu do roku poprzedniego. W 2018 i 2019 roku zmniejszyła się liczba wypadków i osób rannych, przy jednoczesnym wzroście liczby osób zabitych. Od 2020 roku ma miejsce sukcesywny spadek liczby wypadków, osób zabitych i rannych.
Lepsze drogi, to życie – może to skrót myślowy, ale coś w tym jest. Ostatnie 5-6 lat to czas intensywnej rozbudowy infrastruktury drogowej w Polsce, a zarazem spadek liczby wypadków. Pokazują to liczby. W 2014 roku w Polsce doszło do ponad 34 tysięcy wypadków, w których zginęło 3202 osób, w 2023 policja informuje o 20 936 wypadkach i 1893 ofiarach śmiertelnych. W 2014 roku autorzy raportu Program Oceny Ryzyka na Drogach EuroRAP wskazali 7 najbardziej niebezpiecznych dróg.
Na tej liście były dwa odcinki z naszego regionu: Kurów – Lublin (DK 12/17) i Lubartów – Lublin (DK 19). Ten ostatni wciąż czeka na realizację.
Ekspresowo Lublin-Warszawa-Rzeszów
Unia kocha biurokrację, dlatego inwestycje drogowe są realizowane w konkretnych programach.
Drogi w naszej części Polski powstały w ramach Programów Operacyjnych – Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej, a także Funduszu Spójności i Sektorowy Program Operacyjny- -Transport (SPOT).
– Wśród najważniejszych inwestycji w ostatnich latach, które zrealizowaliśmy w woj. lubelskim, były budowa ekspresowej obwodnicy Lublina, trasy S17 w kierunku Warszawy oraz drogi S19 Lublin – Rzeszów – wymienia Łukasz Minkiewicz.
Obwodnica
Budowę obwodnicy Lublina realizowano w dwóch etapach w latach 2011-2014, w ramach większego projektu, jakim była budowa drogi S12 i S17 (mających wspólny przebieg) na odcinku Kurów – Lublin – Piaski (północna i wschodnia część obwodnicy) oraz w latach 2014- 2016 (zachodnia obwodnica), jako część trasy S19.
– W sumie wybudowaliśmy 75 km dróg S12/ S17 i S19, które kosztowały 3,9 mld zł, w tym dofinansowanie z UE wyniosło ponad 2,5 mld zł – wylicza rzecznik.
Dzięki obwodnicy przejazd przez miasto, który kiedyś zajmował co najmniej kilkadziesiąt minut, znacznie się skrócił. Dziś pokonanie, zgodnie z przepisami, 32 kilometrów od węzła Lublin Felin do końca zachodniej obwodnicy Lublina zajmuje kierowcom nieco ponad 20 minut.
Nowa trasa przejęła ciężki i lekki ruch tranzytowy, dzięki czemu spadła liczba ciężarówek wjeżdżających do miasta, a na lubelskich ulicach zmniejszyło się natężenie ruchu.
Szybciej do stolicy
Fundusze unijne wsparły również budowę innych odcinków drogi S17 między Warszawą a Lublinem. Realizacja ponad 33-kilometrowego odcinka Garwolin (od granicy woj. mazowieckiego i lubelskiego) – Kurów, wraz z dojazdem do mostu na Wiśle w Puławach, kosztowała 2,1 mld zł, a dofinansowanie sięgnęło 1,2 mld zł.
Dziś pokonanie trasy z Zakrętu, czyli węzła Warszawa Wschód, do Piask zgodnie z przepisami autem osobowym (w sumie ok. 180 km drogi ekspresowej), zajmuje ok. 100 minut. Kiedyś trwało to trzy godziny i dłużej, w zależności od zatorów w Kołbieli i Garwolinie.
Dziś te miejsca omijamy obwodnicą.
Po oddaniu drogi ekspresowej S12 niemal dwukrotnie skrócił się też czas dojazdu do stolicy województwa z Puław. Bliżej na południe Z kolei w 2022 roku droga ekspresowa połączyła Lublin z Rzeszowem. To ok. 160 km wygodnej trasy, którą można pokonać w 80 minut. Dzięki niej kierowcy w krótszym czasie dostają się też do autostrady A4, prowadzącej wzdłuż południowej granicy Polski.
Łączny koszt budowy dwunastu odcinków S19 w woj. lubelskim i podkarpackim, od węzła Lublin Węglin do węzła Sokołów Małopolski Północ (wraz z pracami przygotowawczymi, wykupem gruntów i nadzorem) to ok. 4,5 mld zł, z czego ponad 2,2 mld zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Ekspresówką na północ
– Obecnie przygotowujemy się do rozpoczęcia budowy sześciu odcinków tej trasy o łącznej długości 100 km, na północ od Lublina w kierunku Białegostoku. Planujemy, że roboty rozpoczną się w tym roku, po wydaniu decyzji zezwalających na realizację inwestycji drogowych (ZRID).
Trasa ta również przewidziana jest do dofinansowania z UE – tłumaczy Łukasz Minkiewicz. Niestety, wciąż przeciąga się urzędnicza procedura wydania decyzji ZRID-u, czyli zezwolenia na realizację odcinka Lublin-Lubartów. Droga ma już ponad dwuletni poślizg. Pierwotnie miał być oddana w tym roku.
Mniejsze inwestycje też z dofinansowaniem
Dzięki funduszom unijnym powstało też wiele innych inwestycji, takich jak budowa ekspresowej obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego w ciągu S17, a wcześniej Kocka i Woli Skromowskiej w 2011 r. (S19), która była pierwszą drogą ekspresową w regionie. Łączny koszt obu tych dróg to ok. 573 mln zł, przy czym dofinansowanie z UE wyniosło 265 mln zł. Niebawem jednojezdniowa obwodnica Kocka i Woli Skromowskiej zyska drugą nitkę.
Prace budowlane już się rozpoczęły.
W latach 2004-2010 powstał I etap obwodnicy Puław z nowym mostem na Wiśle, a w 2009 obwodnica Hrebennego wraz z remontem odcinka Tomaszów Lubelski-Hrebenne w ciągu DK17.
– Z kolei w 2012 r. wybudowaliśmy obwodnice Kraśnika oraz Frampola w ciągu DK74. W 2007 i 2010 r. przebudowaliśmy też m.in. DK68 na odcinku Kukuryki- -Wólka Dobryńska oraz DK2 między Siedlcami i Terespolem – dodaj Łukasz Minkiewicz.
Nowa perspektywa
Szanse na dofinansowanie kolejnych odcinków dróg ekspresowych w naszym regionie otwiera nowa perspektywa unijna na lata 2021-2027. W ramach programu Feniks (Program Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko) przewidziane do dofinansowania są kolejne odcinki S12, S17 oraz S19, które będą przez nas realizowane.
– Uzyskaliśmy już dofinansowanie dla przygranicznego fragmentu S12 – dodaje Minkiewicz. – Blisko 23-kilometrowy odcinek z Chełma do Dorohuska na granicy z Ukrainą powstanie z dofinansowaniem w ramach Instrumentu Łącząc Europę (Connecting Europe Facility – CEF) na lata 2021- 2027. Łącznie Komisja Europejska przyznała ponad 102 mln euro dofinansowania.