

W środę o godz. 18 Polski Cukier AZS UMCS zagra w Gorzowie trzeci mecz ćwierćfinałowej serii play-off. Przypomnijmy, że dwa pierwsze spotkania, które odbyły się w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli miały diametralnie różny przebieg.

Mecz rozpoczynający serię play-off stał pod znakiem dominacji gorzowianek, które wygrały 81:67. Play-off to jednak ten moment sezonu, kiedy wyjątkowo liczy się szeroka kadra. I właśnie ona dała o sobie znać w niedzielnej rywalizacji, którą lublinianki rozstrzygnęły na swoją korzyść w stosunku 97:88.
- Gratulacje dla mojego zespołu za charakter, bo od samego początku pokazaliśmy go bardzo dużo. Jeżeli gramy u siebie, w fajnej i głośnej hali, to musimy być odważni w grze 1 na 1. Dobrze, że mieliśmy okazję przerotować, wypadła nam dzisiaj Teana. Każdy gracz jest w naszej krótkiej rotacji na wagę złota. Kiedy Gorzów się zbliżył, nam udało się odbić i to jest dzisiaj najważniejsze – powiedział Karol Kowalewski, opiekun Polskiego Cukru AZS UMCS.
Czy jest szansa na to, że lubelsko-gorzowska rywalizacja zakończy się w czterech spotkaniach? Pewnie tak, chociaż patrząc na przebieg zmagań w Lublinie ciężko w to uwierzyć. Kluczowy będzie środowy mecz, kiedy obie ekipy będą jeszcze w miarę wypoczęte.
W tym wypadku faworytem wydaje się być zespół PolskiejStrefyInwestycji, który ma jeszcze krótszą ławkę niż Polski Cukier AZS UMCS. W czwartek w lepszej sytuacji będą lublinianki. One w meczowej rotacji mają aż 10 wartościowych zawodniczek. Warto jednak zauważyć, że Karol Kowalewski ostatnio bardzo oszczędnie korzysta z Justyny Adamczuk czy Mai Kusiak.
Zarówno w środę, jak i czwartek mecz w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczną się o godz. 18.
