Reprezentacja Polski od czwartku uczestniczy w mistrzostwach Europy w piłce ręcznej kobiet organizowanych przez trzy kraje. Biało-Czerwone, występujące w grupie C w Bazylei, zaczęły turniej od bardzo wysokiej, lecz spodziewanej przegranej z Francją 22:35, by dwa dni później pokonać Portugalię raptem jednym oczkiem. – Mamy swoje problemy, część zawodniczek wraca po urazach, niektóre nie są też w najwyższej formie – przyznaje krytycznie trener Arne Senstad, świadomy, że brak awansu może oznaczać jego koniec współpracy z ZPRP.
– Pierwsze starcie z Francją było bardzo słabe w naszym wykonaniu, popełniłyśmy mnóstwo błędów, ale jestem świadoma, co naprawdę potrafimy jako zespół. Z sobotniego meczu z Portugalią zostało z nami zwycięstwo, nie ustrzegłyśmy się wprawdzie błędów i na pewno mogłyśmy były zapewnić sobie wygraną znacznie wcześniej. W sporcie liczą się także te potyczki, które nie układają się, ale jednak potrafisz je zamienić w sukces. Zabierzmy to, co najlepsze i nastawmy się na kolejne starcie pełne walki. Mamy plan na ten mecz i zawodniczki, które są w stanie powstrzymać szybkie Hiszpanki. Wszystko jest w naszych rękach i nogach, my się nikogo nie boimy – zapewnia rozgrywająca Karolina Kochaniak-Sala.
Mecz z Portugalkami najlepiej zapamięta Paulina Wdowiak. Bramkarka MKS FunFloor Lublin zadebiutowała na wielkiej imprezie (w czwartek usiadła na trybunach, skąd obserwowała spotkanie z Francuzkami), a jej podwójna parada z pierwszej połowy została uznana przez EHF za interwencję dnia.
– Przede wszystkim cieszę się, że dostałam tę swoją szansę, myślę, że ją wykorzystałam. Jestem zadowolona i z wyniku spotkania, i z mojej postawy na boisku. Oczywiście, bez dziewczyn nie poradziłabym sobie sama, więc to też ich zasługa. Myślę, że każdy marzy o takim debiucie na takiej imprezie, więc cieszę się bardzo, że mi się udało – przyznała zawodniczka MKS-u, podkreślając rolę w jej sportowym rozwoju trenera Tomasza Błaszkiewicza, który od niedawna pracę w Lublinie godzi z opieką nad bramkarkami reprezentacji.
Paulinę za spotkanie z Portugalią chwalił nowy prezes ZPRP, a w przeszłości wybitny bramkarz wybierany najlepszym szczypiornistą świata, Sławomir Szmal.
– Jestem mega zadowolony z Pauliny – odpowiedział w swoim stylu nowy sternik naszej federacji, argumentując, że piłkarka MKS uniosła ciężar spotkania i popisała się wielokrotnie wspaniałymi, efektownymi paradami. Zapytany o różnice między męskim a kobiecym szczypiorniakiem, prezes Szmal podkreślił, że panie grają dużo bardziej fair i nie próbują chociażby wywierać presji na sędziach. Były bramkarz naszej kadry przyznał otwarcie, że w czasie kariery zawodniczej rzadko obserwował kobiecą piłkę ręczną, ale ma plan na jej rozwój, tym bardziej w perspektywie naszej współorganizacji kolejnych mistrzostw Europy.
Fatalny bilans bramkowy Polek sprawia, że w razie ewentualnego remisu w poniedziałkowy wieczór, awans wywalczą Hiszpanki. W przypadku sukcesu Biało-Czerwonych nasza reprezentacja od czwartku kontynuować będzie udział w turnieju już w Debreczynie, a poza Węgierkami mierzyć się będzie najprawdopodobniej ze Szwedkami, Czarnogórkami i Rumunkami.
Spotkanie Polska – Hiszpania transmitować będzie ogólnodostępny kanał Metro TV, Eurosport 1 oraz platforma streamingowa Max. Początek starcia w poniedziałek, 2 grudnia o godz. 18. Dwa lata temu w ostatniej turniejowej konfrontacji tych drużyn, triumfowały nasze rodaczki. Powtórka bardzo mile widziana, choć niezwykle mało prawdopodobna.