Potrzeba było półtora roku i jedenaście prób, by radni w końcu zgodzili się na sprzedaż miejskich działek przy ulicy Elektrycznej. Biała Samorządowa i Zjednoczona Prawica zmianę swoich stanowisk tłumaczą pismem zainteresowanego inwestora. A prezydent wypomina klubom „ponad 540–dniowy bojkot”.
Do przełomu doszło na ostatniej sesji Rady Miasta.
– Na nasze pytania o potencjalnych nabywców działek, słyszeliśmy (od urzędników – red.), że „wiemy, ale nie powiemy”. Tymczasem, radni dostali pismo od firmy, która podaje, jaką działalność chce tam prowadzić. Cieszę się, że są tacy przedsiębiorcy, którzy się nie wstydzą i nie boją– stwierdził Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady.
Do tej pory to właśnie kluby Białej Samorządowej i Zjednoczonej Prawicy nie zgadzały się na sprzedaż tych gruntów.
– Sprzedawanie „sreber rodowych”, gdy nie ma się noża na gardle, jest błędem – uważa radny Henryk Grodecki (ZP). I wyjaśnia, dlaczego: – W Międzyrzecu Podlaskim czy w Radzyniu są firmy produkcyjne, a w naszym mieście raczej produkcji brakuje. Ale koniunktura może się poprawić, gdy wybudowana zostanie choćby autostrada A2. Dobrze więc jest mieć takie działki w zapasie.
Ostatecznie, wątpliwości radnych rozwiał w piątek jeden z urzędników, który wyjawił nazwy zainteresowanych firm. – Jeśli chodzi o grunty przy ulicy Elektrycznej, to wpłynęły dwa wnioski od osób fizycznych i trzy od przedsiębiorstw: od spółki Biegajło i Łojewski, Real Invest oraz Pol–Kres Edwood–podał publicznie do wiadomości podczas sesji Marek Kuprianiuk, kierownik referatu gospodarki nieruchomościami.
– O ile łatwiej byłoby procedować uchwałę, gdyby takie informacje dodawać do projektu – zauważył od razu Broniewicz.
Niemniej jednak, radni zgodzili się na sprzedaż ponad 2–hektarowego terenu przy ulicy Elektrycznej. Ale prezydent wypomniał jeszcze dotychczasowym przeciwnikom „540–dniową postawę bojkotu”.
– Niektórzy przedsiębiorcy nie chcieli się ujawnić z uwagi na konkurencję na rynku. Wielu z nich z zażenowaniem odebrało postawę radnych Białej Samorządowej i Zjednoczonej Prawicy, w końcu machnęło ręką i powiedziało, że możemy podać ich dane, skoro to taka dziecinada w radzie – stwierdził prezydent Michał Litwiniuk (PO).
Na piątkowej sesji, radni dali też zielone światło na zbycie innej działki, przy ulicy Metalowej (ponad 1 ha). Wciąż jeszcze w grze zostaje teren przy ulicy Brzegowej.
– To obszar niedaleko Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. To, że obecny prezes spółki nie chce skorzystać z działki, nie oznacza, że być może w przyszłości inny zaplanuje, by na przykład stworzyć tam parking strzeżony – zaznacza radny Marek Dzyr (ZP). Urzędnicy z kolei przyznają, że tymi gruntami też są zainteresowani przedsiębiorcy. – Ale chcieli zachować tajemnicę handlową i nie podają swoich nazw – odpowiada prezydent.
Działki przy ulicy Elektrycznej i Metalowej będą wystawione na sprzedaż w drodze przetargu nieograniczonego.