To polityczna zemsta – mówi chełmska posłanka Monika Pawłowska o opublikowanych w internecie zdjęciach przedstawiających jej rzekome agresywne zachowanie wobec swojego asystenta. Parlamentarzystka, która niedawno odeszła z Lewicy do Porozumienia, zapowiada skierowanie sprawy do sądu.
Chodzi o wpis na blogu Huberta Znajomskiego, lubelskiego działacza partii Wiosna. Zamieścił on zrzuty ekranu wykonane podczas wideokonferencji Pawłowskiej z członkami partyjnej młodzieżówki. Posłanka była wtedy w trakcie podróży samochodem. Na pierwszym ze zdjęć widać, jak siedząc w fotelu pasażera zwraca się do kierowcy gestykulując w jego stronę otwartą dłonią. Na dwóch kolejnych wykonuje ruch, jakby właśnie go uderzyła.
– Z relacji osoby, od której otrzymałem te zdjęcia jasno wynikało, że nagle pani poseł zaczęła go bić – mówi Znajomski. I dodaje, że wpis na blogu zamieścił na prośbę swojego informatora. – Osoba, która mi to dostarczyła, bała się zrobić to sama – tłumaczy.
Mężczyzna siedzący za kierownicą na wspomnianych zdjęciach ma zamazaną twarz. Można jednak poznać, że jest to dyrektor biura poselskiego Moniki Pawłowskiej Jędrzej Halerz, który pozostał jej najbliższym współpracownikiem po zmianie barw partyjnych. Potwierdza to w rozmowie z Dziennikiem sama parlamentarzystka, gdy pytamy ją czy rzeczywiście w trakcie wideokonferencji biła swojego asystenta. – To nieprawda. Rzekoma „ofiara” nadal ze mną pracuje. To zakrawa na mocną paranoję – mówi posłanka.
Także Jędrzej Halerz zaprzecza, by we wspomnianej sytuacji padł ofiarą przemocy. – Gdyby tak było, to sam bym zareagował. Nie czuję się ofiarą – zapewnia. I całą historię nazywa „nagonką polityczną” wywołaną przez odejście Pawłowskiej z Lewicy.
Parlamentarzystka zapowiada skierowanie sprawy do sądu. I podkreśla, że to nie pierwszy raz, gdy po odejściu do Porozumienia, jest atakowana w internecie przez działaczy swojej poprzedniej formacji. – Jestem już tym zmęczona. Wiem, że moje nazwisko pomaga z zdobyciu popularności w mediach społecznościowych, ale niech ci ludzie zrozumieją, że nie warto w ten sposób się zachowywać. To poniżej jakiegokolwiek poziomu. Możemy spierać się na argumenty do czego zawsze zachęcam. – mówi Pawłowska.
– Jestem przygotowany na rozprawę. Kilka osób chętnie potwierdzi agresywne zachowanie pani poseł nie tylko w tej sytuacji – przekonuje Hubert Znajomski.