„12 916 oszukanych wyborców” czy „polityczny mętlik w głowie” – to niektóre z wypowiedzi na temat przejścia chełmskiej posłanki Moniki Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia Jarosława Gowina. Zaskakujący transfer wywołał lawinę komentarzy.
– Dzisiaj zaczynamy iść inną drogą, ale mam nadzieję, że wciąż w przyjaźni będziemy pracować na rzecz lepszej Polski dla każdej i każdego. Dziś rozpoczynam współpracę z premierem Jarosławem Gowinem – poinformowała parlamentarzystka w niedzielny wieczór w mediach społecznościowych. Dodała, że obecnie najbliższe są jej program i taktyka działania Porozumienia i zaznaczyła, że wstąpi do partii Gowina, ale nie dołączy do klubu parlamentarnego PiS i pozostanie posłanką niezrzeszoną. – To decyzja zgodna z moim sumieniem i tym, do czego zobowiązałam się wobec moich wyborców – podkreśliła dotychczasowa wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy.
Inaczej na tę kwestię patrzy Robert Biedroń, europoseł i lider partii Wiosna, w barwach której Pawłowska zaistniała w polityce. – Dla jednych ważny jest honor i poglądy, dla innych pieniądze i stanowiska. W Lewicy potrzebujemy tylko tych pierwszych. 12 916 oszukanych wyborców – wstyd – napisał na Twitterze, nawiązując do liczby głosów, jaką posłanka uzyskała w wyborach w 2019 roku w okręgu chełmskim.
Transfer skomentował też szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty. – W ogóle nie rozumiem przejścia Moniki Pawłowskiej, bo przejście z Lewicy, z Wiosny, do Gowina, czyli do rządu PiS tak naprawdę… to chyba trzeba mieć polityczny mętlik w głowie – ocenił Czarzasty w Porannej Rozmowie w RMF FM.
Na odejście Pawłowskiej stanowczo zareagowali też jej współpracownicy. – Jutro składam rezygnację z asystentury. Byłem asystentem posłanki Lewicy, nie bezkręgowców – napisał Wojciech Sawoniewicz, rzecznik prasowy Młodej Lewicy i dotychczasowy asystent społeczny Pawłowskiej. Wkrótce w internecie pojawiło się oświadczenie partyjnej młodzieżówki, w którym poinformowano, że na podobny krok zdecydowali się pozostali działacze współpracujący z posłanką. – W naszej codziennej aktywności kierujemy się uczciwością wobec innych i siebie samych, dlatego odcinamy się od decyzji posłanki Pawłowskiej – czytamy w komunikacie.
Zawrzało także po prawej stronie sceny politycznej. Europosłanka PiS z naszego regionu, Beata Mazurek, odniosła się do wywiadu w „Rzeczpospolitej”, w którym Pawłowska wspomniała, że współpracuje ze związanym z Porozumieniem prezydentem Chełma Jakubem Banaszkiem i wspólnie podejmuje z nim „szereg inicjatyw w mieście”. – Wspólne inicjatywy z prezydentem Chełma? Ściema i tyle. Naprawdę przyzwoitości trochę – skomentowała, zwracając się bezpośrednie do dotychczasowej posłanki Lewicy.
Jeszcze w niedzielę wieczorem na Twitterze do sprawy odniósł się skonfliktowany z Jarosławem Gowinem poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. – Od dziś w tej części Porozumienia, której przewodzi J. Gowin, nie ma miejsca dla konserwatystów. Kto tam zostaje, jest farbowanym lisem… – napisał Bortniczuk. W jednym z kolejnych wpisów dodał: – W naszym Porozumieniu nie było, nie ma i nie będzie miejsca dla aborcjonistów.
Udział w niedawnych protestach wywołanych orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego posłance przypomnieli też internauci. Ona sama zmieniła swoje zdjęcie w mediach społecznościowych, usuwając z niego będącą symbolem Strajku Kobiet błyskawicę. W sieci zaczęły też krążyć niedawne wypowiedzi parlamentarzystki, w których krytykowała Jarosława Gowina i innych polityków z obozu Zjednoczonej Prawicy, m.in. Mateusza Morawieckiego czy Zbigniewa Ziobrę. Przypomnijmy, że niedawno Pawłowska domagała się odwołania wojewody lubelskiego z PiS Lecha Sprawki, twierdząc, że nie spełnia się on w swojej roli. – Trudno mi cokolwiek komentować. To jest kwestia procesów myślowych poszczególnych osób, do których nie chcę się odnosić – mówił wówczas na temat stawianych mu przez posłankę zarzutów Sprawka.