Drugi zespół Motoru przed tygodniem przegrał w Świdniku aż 2:7. Drużyna Artura Bożyka szybko się jednak podniosła, bo w sobotę pokonała w Końskowoli tamtejszego powiślaka 4:1. A duża w tym zasługa duetu zawodników ofensywnych: Mateusz Wyjadłowski – Leszek Jagodziński.
Już w piątej minucie goście wyszli na prowadzenie. Kontrę wyprowadził Wyjadłowski, który oddał piłkę na lewe skrzydło do Macieja Baryły. Ten drugi próbował zagrać pod bramkę, ale piłkę odbił Maciej Zagórski. Problem w tym, że futbolówka spadła pod nogi Wyjadłowskiego, który z kilku metrów kopnął do siatki.
W 26 minucie autor pierwszego gola łatwo minął Oskara Gede, wpadł w pole karne, a tam piłkę koledze sprzed nosa sprzątnął Baryła, który uderzył do siatki na 0:2. A kilkadziesiąt sekund później było już definitywnie po zawodach. Kto widział akcję Leszka Jagodzińskiego, ten musiał cmoknąć z zachwytu, bo „Jagódka” najpierw ograł w szesnastce Radosława Kursę, a następnie w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem zdecydował się na strzał „krzyżaczkiem” i w efektowny sposób zdobył trzeciego gola dla Motoru II.
W 33 minucie po kolejnej akcji skrzydłem Wyjadłowskiego strzał prosto w Macieja Zagórskiego oddał Marcel Złomańczuk, a to powinien być kolejny gol dla przyjezdnych. Lepiej zachował się Jagodziński, który w końcówce pierwszej odsłony po krótko rozegranym rzucie rożnym z łatwością uwolnił się spod opieki Macieja Misiurka, złamał akcję do środka i uderzył precyzyjnie, tuż przy słupku ustalając wynik do przerwy na 0:4.
Radosław Muszyński na drugą połowę posłał do gry czterech nowych zawodników i na pewno te roszady przyniosły skutek, bo Powiślak miał swoje sytuacje i potrafił przenieść grę na połowę rywali. W 52 minucie Dariusz Drzazga wrzucił w pole karne, a tam idealnie na piłkę nabiegał Jarosław Milcz i z powietrza odrobinę zmniejszył straty. W kolejnych minutach gospodarze mogli się pokusić o następne bramki jednak zmarnowali kilka dogodnych sytuacji i ostatecznie zostało 1:4.
– Można powiedzieć, że na początku meczu różnicę na boisku zrobili: Mateusz Wyjadłowski i Leszek Jagodziński. Trudno wymagać, żeby przy wyniku 0:4 wrócić jeszcze do meczu. Mieliśmy jednak cztery sytuacje stuprocentowe i musimy przynajmniej część z nich zamieniać na gole. Bez tego trudno oczekiwać korzystnego wyniku – wyjaśnia trener Muszyński.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był z kolei Artur Bożyk. – Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się tydzień temu, zwłaszcza w początkowych fragmentach spotkania ważne było, żeby dobrze zareagować. I tak było, bo ten początek wyglądał zupełnie inaczej niż w Świdniku. Przeprowadziliśmy kilka dobrych akcji ofensywnych, a co ważniejsze, potrafiliśmy je zamienić na gole, które ustawiły mecz – cieszy się szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Powiślak Końskowola – Motor II Lublin 1:4 (0:4)
Bramki: Milcz (52) – Wyjadłowski (5), Baryła (26), Jagodziński (27, 41).
Powiślak: Zagórski – Misiurek (65 Kośka), Gede, Kursa (46 Stępień), Przychodzień (46 Gontarz), Zdunek, Olszewski (46 Szady), Piasek, Sułek (70 Kłyk), Bernat (46 Drzazga), Milcz.
Motor II: Furman – Chomicz, Pytka, Frąckowiak, Kryvolapov, Bednarczyk, Złomańczuk (62 Zawadzki), Wójcik, Baryła (68 G. Nasalski), Wyjadłowski, Jagodziński.