W ciągu trzech ostatnich lat w Białymstoku liczba firm zajmujących się dbaniem o kondycję fizyczną wzrosła o 10 proc. Jak twierdzą ludzie z branży, z roku na coraz więcej osób postanawia zadbać o swoją sylwetkę i zdrowie.
Spalić weekendowe kalorie
W większości salonów fitness największy tłok jest od poniedziałku do środy od godziny 17 do 21. Kiedy to ludzie po weekendowym obżarstwie spalają zbędne kalorie.
Ku zadowoleniu właścicieli siłowni i salonów fitness pojawia się coraz więcej klientów w średnim wieku.
- Osoby po czterdziestce postanawiają zrobić coś ze sobą, zrzucić zbędne kilkogramy, zadbać o sylwetkę - mówi Grzegorz Pieczywek. - Dlatego z myślą o nich przygotowujemy specjalne zajęcia, na których mogliby odzyskać formę. Do wyboru jest aqua aerobic, z którego najchętniej korzystają panie.
Jest też joga, pilates, trening brzucha, na który chętnie zapisują się też mężczyźni. Mamy też saunę na podczerwień, która jest szczególnie przenaczona dla osób, które nie mogą przebywać w tradycyjnych saunach. Dodatkowo nasi klienci mają przeprowadzane analizy składu ciała, ustalaną dietę i trening, dopasowany do ich możliwiści i kondycji.
Wiele osób w średnim wieku początkowo uważa, że siłownie i kluby fitness nie są dla nich. Gdy zaczną ćwiczyć, tak ich to wciąga, że przyprowadzają ze sobą znajomych, którzy również chcą zmienić swój tryb zycia i wygląd.
Trzeba mieć pomysł
Często do dyspozycji ćwiczących są urządzenie do likwidacji cellulitu i tkanki tłuszczowej czy rollmasaż. Do tego solarium, sauna, siłownia. Wszystko w jednym miejscu. Im więcej do zaoferowania, tym sukces pewniejszy.
- Mój fitness klub istnieje od trzech lat - mówi pani Ania, właścicielka jednego z białostockich klubów dla kobiet. - Chciałam, żeby kobiety czuły się tutaj na luzie. Żeby nic ich nie krępowało. Jak zaczynałam ten biznes, większość naszych klientek stanowiły studentki. Teraz przychodzi wiele pań po czterdziestce, pięćdziesiątce. Widać wyraźnie, że zmieniamy nawyki i bardziej dbamy o kondycję.
Najbardziej popularny jest aerobik oraz BPU, czyli ćwiczenia na brzuch, pośladki, uda. Starsze panie najchętnij wybierają pilates. Największy ruch w takich miejscach widać wiosną, bo panie chcą przygotować się do lata. Sporo osób przychodzi też po wakacjach i pracuje nad sylwetką do sylwestra.
Zobacz: Joanna Zapolska
W niemal każdym klubie możemy otrzymać też wszelkie porady dotyczące zdrowego stylu życia.
- Często mówimy naszym bywalczyniom, że ćwiczenia to połowa sukcesu. Druga połowa to dieta - mówi pani Ania. - Chętnych kierujemy do zaprzyjaźnionych dietetyków.
Drogi biznes
- Żeby założyć taki interes, trzeba dużo zainwestować. Zwłaszcza w sprzęt. Koniecznie profesjonalny i nawyższej jakości z wieloma funkcjami - tłumaczy pani Ania. - 200 tys. zł to minimum.
Tutaj nie można pozwolić sobie na tanie maszyny, bo po pierwsze używa się ich codziennie, a po drugie prosty sprzęt klient może kupić sobie w sklepie.
- Poza tym nie wystarczy mieć dwa rowery, czy trzy bieżnie. Klienci nie będą czekać, aż jakiś przyrząd się zwolni, tylko wybiorą klub, gdzie w każdej chwili mogą skorzystać z tego, czego chcą - tłumaczy Grzegorz Pieczywek.