Browary, puby, restauracje, kina, sklepy, hipermarkety. Każdy chce zyskać na piłkarskich mistrzostwach Europy.
Sławomir Ziemniewski otworzył pub przy ul. Okopowej w Lublinie miesiąc temu, tuż przed rozpoczęciem Euro 2008. W środku: kilkanaście telebimów, wygodne fotele, przestronne bary, gadżety sportowe.
- To ogromne przedsięwzięcie. Traktuję je jako wyzwanie na kilka lat - mówi Ziemniewski. - Jesienią ruszą najlepsze piłkarskie ligi, wcześniej będą Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, ale to Euro powinno być dla nas najlepszym punktem startowym.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pierwszy mecz reprezentacji Polski na turnieju, z Niemcami, w pubie Ziemniewskiego oglądał komplet 230 gości. - Choć chętnych było ponad dwa razy więcej - zastrzega restaurator. - A na drugi mecz, z Austrią, wszystkie rezerwacje rozeszły się w 20 minut.
Piłkarskie miasteczko
Tu, na największym telebimie w regionie, każdy mecz Polaków oglądało po pół tysiąca osób.
- Samo wynajęcie telebimu na ponad 3 tygodnie to wydatek rzędu 70 tys. zł - wylicza.
Zamojski Klub 10 specjalnie na mistrzostwa kupił nowy projektor i telewizor LCD. A lubelska Piwiarnia Warecka wzmocniła obsługę. - To trzy tygodnie wielkiego kibicowania - tłumaczy Artur Mazur z tej ostatniej.
A wydatki? I tak powinny zwrócić się z nawiązką. Piłkarskie święta tego pokroju na czas ich trwania rozkręcają cały gigantyczny przemysł.
Przykład? Podczas ostatnich piłkarskich mistrzostw świata, które odbyły się w 2006 r. w Niemczech, polska Kompania Piwowarska sprzedała sześć razy więcej piwa niż w tym samym okresie 2005 r.
Piwo i gadżety
Każdy z browarów musiał wyprodukować na mistrzostwa odpowiednio dużą ilość piwa. - Sprzedaje się w czasie Euro najlepiej ze wszystkich produktów - podkreśla Małgorzata Szajewska z hipermarketu Tesco we Włodawie. - Choć świetnie schodzą też gadżety: koszulki, czapki, flagi.
- No i chipsy. Piwo i chipsy: bez tego nie ma kibicowania - tłumaczy Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik sieci Real. - Kibic musi dobrze zjeść i dobrze wypić.
Na dużym ekranie
Ale ważny jest też komfort oglądania. A do tego potrzeba dobrego telewizora. - Na Euro przygotowaliśmy specjalną ofertę - mówi Barbara Dąbrowska z Media Markt w Lublinie. - Telewizory schodziły przez mistrzostwami jak świeże bułeczki.
A jakby komuś telewizor nie wystarczył, na mecz będzie mógł się wybrać do kina. Bo te także postanowiły skorzystać na mistrzostwach.
- Czemu nie? - pyta Elżbieta Jaskulska, kierownik lubelskiego kina Kosmos. - Przygotowaliśmy jeden z największych ekranów do oglądania piłki w naszym regionie. Skoro kibice tego chcą, to powinniśmy zaspokajać ich potrzeby.
W końcu to oni płacą.