Wśród 102 podpisów pracowników lubelskiej spółki objętej sankcjami, którzy napisali do wojewody lubelskiego o swojej dramatycznej sytuacji, uwagę zwracają te dwa, z pozycji 8 i 57: obok imienia i nazwiska w nawiasie dopisano odręcznie: (5 dzieci).
Pismo do Lecha Sprawki nosi poniedziałkową datę, 24 maja. Dwa tygodnie wcześniej prawie 160-osobowa załoga Sulzer Turbo Service Poland z ul. Mełgiewskiej w Lublinie powinna otrzymać wynagrodzenia za kwiecień. Ale ich nie dostała, bo decyzją polskiego rządu nałożono na nią sankcje i zamrożono bankowe konta: za to, że jednym ze wspólników centrali Sulzera w Szwajcarii jest rosyjski oligarcha Wiktor Wekselberg, zaufany Władimira Putina.
List rozpaczy
Jednak to, co miało uderzyć w oligarchę, najbardziej dotknęło załogę: emocjonalnie i finansowo. „Pracownicy zostali z dnia na dzień pozostawieni bez środków do życia, co stanowi naruszenie podstawowych praw obywatelskich” – napisali do wojewody Lecha Spawki. – „W wielu przypadkach są to jedyni żywiciele rodziny. Wśród załogi mamy wiele rodzin wielodzietnych. Zostały zablokowane wypłaty zasiłków chorobowych, macierzyńskich oraz alimentacyjnych. Większość pracowników ma zaciągnięte kredyty hipoteczne, których nie mogą spłacić na czas”.
–W środę zadzwonił do mnie wojewoda Lech Sprawka, pytając przede wszystkim o kwestie pensji. Pracownicy są obecnie na postojowym i za ten okres też powinni otrzymać pełne wynagrodzenie, które zresztą za maj już naliczyliśmy. Ale nie wiadomo, czy środki na wypłaty będą odmrożone – mówi Iwona Stolarska, prokurent lubelskiej firmy, która odpowiada w niej za finanse.
Na razie jest decyzja w sprawie zaległych płac. – Otrzymaliśmy telefoniczną informację z Krajowej Administracji Skarbowej w Warszawie o uwolnieniu pieniędzy przeznaczonych na wypłaty dla pracowników za kwiecień – mówi Dziennikowi Paweł Król, drugi prokurent w lubelskim Sulzerze, w którym pracuje od początku jego istnienia, czyli 22 lat. – Decyzja została wysłana do Lublina listem, więc musimy jeszcze chwilę poczekać na fizyczne potwierdzenie tej informacji. Nie wiadomo natomiast, co z dalszymi wypłatami, w tym za postojowe oraz dla osób, które w związku z obłożeniem firmy sankcjami, już złożyły wypowiedzenia.
A chodzi na razie o pięć osób. Ich staż w firmie to od roku do 10 lat.
85 proc. zostaje w Polsce
– W środę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie wraz z drugą firmą z naszej grupy, czyli Sulzer Pumps Wastewater Poland, złożyliśmy skargę na decyzję ministra spraw wewnętrznych i administracji o nałożeniu na nas sankcji – dodaje prokurent. – Domagamy się jej unieważnienia w całości.
Jak podkreśla Paweł Król, sankcje uderzają przed wszystkim w 157-osobową załogę. – Z kilkudziesięciu mln zł przychodów rocznie generowanych przez spółkę, około 85 proc. zostawało u naszych pracowników i polskich kontrahentów – zaznacza. – Teraz firmę prawdopodobnie czeka likwidacja, bo upadłość, ze względu na dobrą sytuację finansową naszej firmy, raczej nie wchodzi w grę. Ale to będzie decyzja szwajcarskiej centrali.
Na pytanie o ocenę sytuacji odpowiada: – W przypadku naszej firmy sankcje są przeciwskuteczne, gdyż zdecydowanie bardziej uderzają w nasz kraj niż w osoby podawane jako cel sankcji. Tą decyzją rząd strzelił nam wszystkim w stopę.
Lubelska spółka nie ma żadnej możliwości normalnego działania. Firma dostarczająca usługi telefoniczne już 1 maja wypowiedziała umowę. Kilku innych dostawców zaprzestało świadczenia usług i dostaw, powołując się m.in. na siłę wyższą.
„Decyzja ta (o sankcjach – red.) oznacza dla spółki tylko jedno: firma dająca zatrudnienie od 20 lat obywatelom Lublina i okolic oraz płacąca podatki do lokalnych urzędów, zostanie wkrótce zlikwidowana. Likwidacja będzie miała dalsze konsekwencje w postaci problemów z funkcjonowaniem jej lokalnych dostawców, a nawet koniecznością likwidacji firm, gdyż dla wielu Sulzer Turbo Service Poland był jedynym odbiorcą usług” – podsumowują pracownicy w piśmie do wojewody.
Co na to wojewoda?
Rzecznik wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka w odpowiedzi na nasze pytania informuje, że rozwiązanie problemu nie leży w gestii administracji rządowej na poziomie województwa. Niezależnie od tego, wojewoda Lech Sprawka podjął już rozmowy z dyrektorami urzędów pracy.
– Istnieje możliwość, aby pracownicy, którzy biorą pod uwagę zmianę miejsca zatrudnienia, zarejestrowali się na listę poszukujących pracy w Miejskim Urzędzie Pracy właściwym ze względu na miejsce zamieszkania i po znalezieniu w bazie optymalnej oferty, dokonali zmiany pracodawcy. Sama rejestracja nie jest podyktowana koniecznością rozwiązania stosunku pracy z dotychczasowym pracodawcą – informuje Agnieszka Strzępka i dodaje, że z ustaleń wojewody wynika, że problemy związane z wypłatą wynagrodzeń za kwiecień i maj dla pracowników lubelskiego oddziału firmy Sulzer również zmierzają do pozytywnego rozwiązania.