Rozgrywki grupy spadkowej w Hummel IV lidze, która ma rozpocząć rywalizację w weekend 15-16 kwietnia mogą w ogóle nie dojść do skutku. Powód? Kluby protestują przeciwko zmianie regulaminu w trakcie trwania rozgrywek i zapowiadają, że nie wyjdą na boiska, jeżeli Lubelski Związek Piłki Nożnej nie zmieni decyzji odnośnie liczby spadkowiczów.
W sierpniu na stronie internetowej związku pojawił się regulamin rozgrywek, w którym można przeczytać, że z IV ligą pożegnają się zespoły, które w grupie spadkowej zajmą miejsca 6-10. Szybko okazało się jednak, że to błąd, bo biorąc pod uwagę reorganizację rozgrywek (zmniejszenie liczby uczestników z 20 do 18 drużyn), a także bezpośredni awans na ten szczebel nie tylko mistrzów klas okręgowych, ale i drugiego klubu z lubelskiej okręgówki, jednego miejsca brakowało.
– Regulaminy dostaliśmy w sierpniu i jest na nich jasno napisane, że spadają drużyny z miejsc 6-10. W marcu tego roku, podczas spotkania z klubami, tuż przed wznowieniem rozgrywek usłyszeliśmy, że dostaliśmy niewłaściwy plik i że spada również klub z piątej pozycji. My jednak umiemy liczyć, a w tym przypadku wyraźnie liczba drużyn się nie zgadzała. Dlatego ktoś nagle zmienił regulamin w trakcie sezonu, co nie powinno mieć miejsca. Pisaliśmy do LZPN w tej sprawie dwa pisma, temat był także poruszany na zebraniu zarządu, ale nic nie wskóraliśmy – mówi nam jeden z prezesów naszych czwartoligowców.
– Proponowaliśmy, że skoro popełnili błąd, to niech reforma zostanie przeciągnięta w czasie o jeden sezon. Tym bardziej, że będzie to korzystne dla klubów, bo mniej zespołów spadnie. A wiadomo, jaka jest sytuacja w drugiej i trzeciej lidze. Akurat tak się złożyło, że w tym najczarniejszym scenariuszu może się nawet utrzymać tylko jedna, najlepsza drużyna w grupie spadkowej. Obecny system ma sporo plusów, zwłaszcza w dobie kryzysu finansowego. Nie trzeba jeździć po całym województwie, a teraz naprawdę wszyscy oglądają każdą złotówkę. Nasze argumenty nie docierają jednak do związku. Stąd nasza decyzja, żeby zbojkotować spotkania w ramach grupy spadkowej – wyjaśnia szef jednego z klubów.
Wątpliwości jest sporo. Chodzi nie tylko o błąd w liczbie spadkowiczów, ale i przyznaje awansu drugiemu zespołowi z lubelskiej okręgówki. – Zdajemy sobie sprawę, że akurat ta grupa jest najmocniejsza. Tylko dlaczego wszyscy nie dostali takiej możliwości? Dlaczego nie zaprosić do barażów wszystkich wicemistrzów z okręgówek i dopiero wtedy wyłonić drużynę, która miałaby awansować do czwartej ligi? – pyta jeden z prezesów, którego klub zagra w grupie spadkowej.
– Kluby naprawdę chcą dojść do porozumienia, ale potrzebny jest dialog. A teraz wydaje się, że to nie związek jest dla nas, tylko my dla związku. A przecież tak naprawdę, to my jesteśmy pracodawcami, bo my jako kluby płacimy pieniądze, a nie odwrotnie. Dawno informowaliśmy, że trzeba siąść i przedyskutować sprawę, ale nasze argumenty i pisma pozostawały bez odpowiedzi. Chociaż nie, przepraszam, odpowiedź dostał jeden klub – Bug Hanna, który miał przesłać informację do reszty drużyn. Przecież w ten sposób nie można postępować – dodaje nasz rozmówca.
Protest poparło wszystkie 10 klubów, które mają przystąpić do rywalizacji, a więc nie tylko te, które mają bardzo małe szanse na utrzymanie. W czwartek dołączył do nich także Górnik Łęczna, którego rezerwy też będą się bić o pozostanie na tym poziomie rozgrywek.
– W związku z nierespektowaniem przez Lubelski Związek Piłki Nożnej Regulaminu Rozgrywek Hummel IV ligi, który został przesłany klubom 10 sierpnia 2022 roku, kluby grupy spadkowej informują, że nie zamierzają wznowić rozgrywek Hummel IV ligi Grupy spadkowej do czasu otrzymania potwierdzenia przez Lubelski Związek Piłki Nożnej, iż rozgrywki będą toczyć się według postanowień wskazanego powyżej regulaminu. Pomimo próby polubownego rozwiązania sprawy (dwukrotnie wysłanego pisma z dnia 09.03.2023 i 21.03.2023 do Lubelskiego Związku Piłki Nożnej), do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy powyższego potwierdzenia – czytamy w oficjalnym komunikacie czwartoligowców z grupy spadkowej.
Co na to wszystko Lubelski Związek Piłki Nożnej?
– W czwartek wysyłaliśmy naszą odpowiedź. Kluby mogą postąpić, jak chcą, ale prawo jest prawem. Kluby tak naprawdę chciały narzucić swoją wolę. Na zebraniu 2 marca sprawa została wyjaśniona, przeprosiliśmy w imieniu Wydziału Gier i uznano, że najważniejszy jest zapis regulaminu, w którym jest jasno powiedziane, że w nowych rozgrywkach będzie uczestniczyć 18 zespołów, w jednej grupie. Tutaj nic się nie zmienia, tak postanowił zarząd na posiedzeniu 31 marca, a w czwartek pismo przekazaliśmy klubom – wyjaśnia Zbigniew Bartnik, prezes LZPN.
– 31 marca, na zarządzie, podjęliśmy decyzję, że nie ma odwrotu od reorganizacji. Kluby chciałyby jednak utrzymać system w dwóch grupach po 10 drużyn, ale według nas jest to niemożliwe. To doprowadziłoby do zmiany regulaminu. Sprawa, o której mówią przedstawiciele naszych zespołów to omyłka pisarska. Najważniejszy jest zapis, że po spadkach i awansach liczba uczestników kolejnych rozgrywek ma wynosić 18 klubów. Ta literówka czy omyłka polegała, na tym, że było zapisane, że spadną zespoły z miejsc 6-10. Owa omyłka dała podstawy domniemywania przez kluby, że jest jakaś zmiana w regulaminie. To nie jest jednak zmiana. 29 grudnia wszystko zostało naprawione, a kluby dopiero 22 marca podniosły temat podczas spotkania z czwartoligowcami i przedstawicielami klas okręgowych – tłumaczy prezes LZPN.
– Powiększenie rozgrywek czwartej ligi było związane z okresem covidowym i zaleceniem PZPN o braku spadków. Okazało się jednak, że system nie podniósł poziomu sportowego. Od dawna było też jasne, że w kolejnych latach będziemy chcieli wrócić do ligi 18-zespołowej i jednej grupy. Graliśmy najpierw po 12 drużyn w dwóch grupach, teraz po 10, ale kluby wiedziały, że od rozgrywek 2023/2024 liga zostanie zmniejszona. Kluczowy jest zapis, który mówi, ile drużyn spada, mówiący, że po awansach i spadkach grupa w kolejnym sezonie będzie liczyła 18 drużyn. Wiadomo, że z powodu sytuacji w drugiej i trzeciej lidze spadkowiczów i tak będzie więcej, ewentualnie, jeżeli ktoś z klas okręgowych nie będzie zainteresowany grą w czwartej lidze, to wtedy kolejna drużyna może się utrzymać. To jest zapisane w regulaminie. Tak samo, jak to, że interpretacja regulaminu należy do zarządu LZPN – wyjaśnia szef związku.
A co jeżeli kluby z grupy spadkowej rzeczywiście nie wybiegną na boiska w weekend 15-16 kwietnia? – Wydział Gier będzie rozstrzygał, że obie nie stawiły się na zawody – zapowiada Zbigniew Bartnik.