Wśród największych zagrożeń dla Polski są susze i niedobory wody pitnej. W czarnym scenariuszu może odczuć je nawet 15 mln Polaków.
Już teraz nawet 3,6 mld ludzi na całym świecie odczuwa skutki zmian klimatycznych w postaci powodzi, suszy, klęsk żywiołowych, rekordowych upałów i pożarów. Te problemy nie omijają też Polski. Naukowcy prognozują, że w nadchodzących latach głównymi zagrożeniami związanymi ze zmianami klimatu będą w Polsce susze powodujące problemy z uprawami i spadek plonów, fale upałów i niedostatki wody pitnej, które w czarnym scenariuszu mogą dotykać nawet ok. 15 mln Polaków.
To się dzieje
– W ciągu najbliższych kilkunastu lat najprawdopodobniej osiągniemy próg 1,5°C wzrostu globalnej temperatury i z tym wiążą się określone konsekwencje, których nie unikniemy. To się stanie. Natomiast wciąż możemy ograniczać emisję gazów cieplarnianych i tym samym wpływać na wzrost temperatury – mówi Anna Sierpińska, ekspertka portalu Nauka o klimacie.
Pod koniec lutego br. Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC), czyli utworzony przy ONZ panel ekspertów i naukowców, opublikował swoją najnowszą analizę „Zmiany klimatu 2022: Konsekwencje, adaptacja i zagrożenia”.
Dokument uznawany za najbardziej rzetelną i wiarygodną ocenę tempa i skutków zmian klimatu liczy blisko 3,7 tys. stron i powstał na podstawie ponad 34 tys. badań naukowych. Pracowało nad nim w sumie 270 naukowców z 67 krajów świata.
Opracowanie jest drugą częścią większego, szóstego raportu IPCC podsumowującego aktualny stan wiedzy naukowej na temat zmian klimatycznych.
Ocieplenie przyspiesza
Część pierwsza ukazała się w sierpniu ubiegłego roku i była skupiona na analizie przyczyn i skali zachodzących zmian. Naukowcy po raz pierwszy tak jednoznacznie i dobitnie wskazali, że to działalność człowieka odpowiada za ocieplenie klimatu i nie ma już co do tego żadnych wątpliwości.
Co więcej, to ocieplenie przyspiesza – w porównaniu do epoki przedindustrialnej średnia temperatura na Ziemi wzrosła już o ok. 1,0˚C (z prawdopodobnym zakresem od 0,8°C do 1,2°C), a ostatnie lata były najgorętsze od 1850 roku. Z kolei globalny średni poziom morza podnosił się od 1900 roku szybciej niż w jakimkolwiek innym stuleciu na przestrzeni co najmniej 3 tys. lat.
W klimacie zaszły zmiany, które są już zauważalne w każdym rejonie Ziemi, a wiele z nich jest niemożliwych do odwrócenia w skali stuleci lub nawet tysiącleci.
Bezpieczny próg 1,5°C
Jeśli globalne ocieplenie będzie nadal postępować w tym tempie, prawdopodobnie przekroczy bezpieczny próg 1,5°C już pomiędzy 2030 a 2050 rokiem. Jest to granica, po przekroczeniu której nie da się już uniknąć katastrofalnych skutków globalnego ocieplenia dla biosfery i ludzkości.
IPCC szacuje, że w czarnym scenariuszu do końca tego stulecia średnia temperatura na Ziemi może wzrosnąć o ponad 2˚C do nawet 4,4˚C, co spowoduje m.in. wzrost poziomu mórz i oceanów o 3 m. To zaś będzie oznaczać katastrofę nie tylko klimatyczną, ale i cywilizacyjną.
– Globalnie nie jesteśmy przygotowani na radzenie sobie ze skutkami zmiany klimatu. Nie ma strategicznych, dużych planów, które pomogłyby nam się do tego przygotować w długim okresie – ocenia Anna Sierpińska.
Atlas ludzkiego cierpienia
Druga część raportu IPCC pokazuje, że globalne ocieplenie ma negatywne konsekwencje nie tylko dla środowiska, ale także dla ludzkiego zdrowia fizycznego i psychicznego. Według naukowców już w tej chwili od 3,3 do 3,6 mld ludzi na całym świecie odczuwa skutki zmian klimatu w postaci powodzi, suszy, klęsk żywiołowych, rekordowych upałów i pożarów.
Sekretarz generalny ONZ António Manuel de Oliveira Guterres nazwał opracowanie IPCC „atlasem ludzkiego cierpienia”.
Już w tej chwili biedne i najsłabiej rozwinięte kraje są najbardziej dotknięte skutkami tych zmian, choć w najmniejszym stopniu za nie odpowiadają. Te nierówności będą się jeszcze pogłębiać.
Śmiertelne ofiary upałów
– Naukowcy wskazali, jakie zagrożenia związane ze zmianami klimatu będą mieć największe znaczenie dla poszczególnych regionów. W przypadku Europy, w tym Polski, są to cztery zjawiska. Fale upałów, wysokie temperatury i fale upałów w połączeniu z suszą, niedobory wody oraz powodzie i niszczenie wybrzeża morskiego. To są zjawiska, które już obserwujemy – mówi Anna Sierpińska. I wylicza: – Susze w ostatnich latach występują nawet wiosną. Mieliśmy już wichury, orkany, huragany.
Prognozy zakładają, że liczba ofiar śmiertelnych z powodu upałów może wzrosnąć w Polsce trzykrotnie – do 3 tys. rocznie. Pojawi się też problem przeciążenia służby zdrowia.
Eksperci wskazują, że konieczne będą m.in. zmiany w projektowaniu budynków i takie projektowanie miast, aby ograniczać ich nagrzewanie.
Zabraknie wody pitnej
W Polsce problemem mogą się okazać też niedobory wody dla ludzi i przemysłu. Do końca wieku niedoborów wody pitnej może doświadczać nawet ok. 15 mln Polaków. Kolejnym zagrożeniem są powodzie i podnoszący się poziom Bałtyku.
Do końca tego wieku zwiększy się obszar wybrzeża narażony na powodzie przybrzeżne i aż 10-krotnie wzrośnie liczba związanych z tym uszkodzeń. Obecnie te regiony zamieszkuje ok. 210 tys. Polaków.
Naukowcy przewidują też wzrost liczby powodzi śródlądowych. W przypadku państw takich jak Słowacja, Węgry i Polska wysokość strat ekonomicznych i liczba poszkodowanych w związku z nimi osób może wzrosnąć nawet 10-krotnie (w scenariuszu wzrostu średniej temperatury o 3℃).
– Recepta jest cały czas ta sama. Musimy bardzo szybko i skutecznie obcinać emisję gazów cieplarnianych. Tylko to pozwoli nam zahamować tempo zmian klimatu – podkreśla Anna Sierpińska.