(fot. UM Lubartów)
Przejechał 2017 kilometrów, przeciął Polskę na krzyż. Był nad morzem, w górach, na Mazurach. Wszędzie spotkał ludzi dobrej woli i zbierał pieniądze dla chorych dzieci. Janusz Kobyłka z Lubartowa w czwartek dojechał do mety swojej rowerowej wyprawy.
Dobroczynny rajd rowerowy nosił nazwę „4 kąty Polski”. Zaczął się 1 lipca sprzed ratusza w Suwałkach, skąd mieszkaniec Lubartowa pojechał w kierunku Bogatyni. Stamtąd pojechał pociągiem do Międzyzdrojów. Znad morza pojechał do Ustrzyk Dolnych w Bieszczadach.
W każdej większej miejscowości Janusz Kobyłka spotykał się z samorządowcami. Zachęcał do wpłaty na szczytny cel, na konto Fundacji „Stella” wspierającej rehabilitację dzieci z trudnymi schorzeniami skóry. Fundacja Stella im. Agaty Orłowskiej ma pod opieką ponad 200 dzieci z ciężkimi chorobami.
W ubiegłym roku pan Janusz objechał Polskę. Wówczas miał w kołach około 3,5 tysiąca kilometrów. Wówczas zebrał 80 tysięcy złotych na leczenie małej Bianki.
– W tym roku przejechałem 2017 kilometrów. Nie ukrywam, że czasem było ciężko. Jednak cel, dla jakiego jechałem, dodawał mi sił. Rajd uważam za bardzo udany. Jestem zmęczony, ale zadowolony – mówił wczoraj Janusz Kobyłka na mecie w Ustrzykach Dolnych. – W wielu miejscach pokazałem, czym zajmuje się fundacja. Spotkałem wielu wspaniałych ludzi i wszystkim dziękuję za życzliwość – dodał.
Urząd Miasta Lubartów wspierał finansowo wyprawę Janusza Kobyłki. – 2017 kilometrów to imponujący wynik. Pan Janusz pokazał siłę woli i siłę mięśni. Najważniejszy był jednak cel rajdu. Dziękuję panu Januszowi również za promocję Lubartowa w wielu miejscach w kraju – mówi Krzysztof Paśnik, burmistrz Lubartowa, który w czwartek przywitał Janusza Kobyłkę na mecie w Ustrzykach Dolnych.