Pszczółka Start Lublin w sobotę o godz. 17.35 zmierzy się na wyjeździe z MKS Dąbrowa Górnicza.
Zespół Davida Dedka cały czas zmienia swoje oblicze. Jeszcze kilkanaście tygodni temu o sile drużyny stanowili tacy gracze jak Armani Moore, Lester Medford Jr czy Joshua Sharma.
Tych zawodników jednak już w Lublinie nie ma, a na ich miejsce ciągle pojawiali się nowi gracze. Najpierw był to Yannick Franke, później dołączyli Thomas Davis i Devin Searcy, a ostatnio w „czerwono-czarnych” barwach zadebiutował Dustin Ware. Z przyjściem tego ostatniego nie wiązano zbyt wielkich nadziei, wszak w King Szczecin nie był pierwszoplanową postacią. Wtorkowy mecz z PGE Spójnia Stargard, wygrany przez lublinian 87:86, pokazał, że 30-letni Amerykanin może być więcej niż uzupełnieniem składu.
Ware pierwsze punkty w hali Globus zdobył po indywidualnej akcji, kiedy przekozłował całe boisko, a później oddał celny rzut z półdystansu. Później dalej grał rewelacyjnie i dał Kamilowi Łączyńskiemu kilkanaście minut cennego odpoczynku. W końcówce natomiast obaj rozgrywający przebywali razem na boisku i trzeba przyznać, że ich wspólna gra wyglądała obiecująco.
– Obecność tej dwójki jednocześnie na boisku mocno obniża nam ilość strat. Cały sezon mieliśmy z tym problem, ale myślę, że teraz powinno być w tym elemencie znacznie lepiej. Ware przyjechał tu jako zawodnik, który ma być zmiennikiem Kamila Łączyńskiego. We wtorek świetnie wywiązał się ze swojej roli i myślę, że pomoże nam w grze – mówi David Dedek. – Dustin wniósł świeżość na pozycji numer jeden i jest dużym wsparciem dla Kamila. Myślę, że w kontekście fazy play-off jego pomoc jest nieoceniona – mówi Mateusz Dziemba, kapitan Pszczółki.
Lublinianie są już pewni gry w najlepszej ósemce, ale walczą teraz o zajęcie w niej jak najwyższego miejsca. Obecnie są na piątej pozycji i wiadomo, że nie spadną niżej niż siódma lokata. – Chciałbym uniknąć czwartego lub piątego miejsca. Ono oznaczałoby konieczność rywalizacji z Enea Zastal BC Zielona Góra już na poziomie półfinału. W ćwierćfinale natomiast wolałbym nie trafić na Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski. Myślę, że dobrymi rywalami w pierwszej rundzie byłyby natomiast ekipy Legii Warszawa i Śląska Wrocław – mówi Mateusz Dziemba.
Aby wygrzebać się z piątego miejsca, lublinianie muszą jednak regularnie wygrywać. Najbliższą okazję mają już w sobotę, kiedy zmierzą się z MKS Dąbrowa Górnicza. Przeciwnicy wciąż walczą o miejsce w fazie play-off – do ósmej Spójni tracą tylko punkt. Włoskiemu trenerowi, Alessandro Magro, udało się zebrać bardzo ciekawy skład. Liderem jest Lee Moore, który mimo młodego wieku grał już m.in. w Izraelu, Włoszech czy Niemczech. Warto też zwrócić uwagę na Andrzeja Mazurczaka, który ociera się o reprezentację narodową.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 17.35 i będzie relacjonowany na żywo przez Polsat Sport.