Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin miała po swojej stronie wiele atutów – własny parkiet, siłę młodości i podbudowane morale po ostatniej wygranej. Wszystko to jednak zostało zasypane górą błędów, nieprzemyślanych decyzji i nieskuteczności – lublinianki przegrały decydujące spotkanie w ćwierćfinale play-off z KS Basket 25 Bydgoszcz 56:57 i zakończyły sezon
Pierwsza kwarta rozkręcała się bardzo powoli. Oglądaliśmy sporo nieskutecznej koszykówki z obu stron. W tej siłowej przepychance górą były jednak miejscowe zawodniczki – po nieco ponad pięciu minutach gry prowadziły już 12:5. Podobnie jak w poprzednich starciach, koszykarki Basketu próbowały za wszelką cenę „wstrzelić się” zza łuku. Wychodziło im to jednak na tyle mizernie (1 celny rzut na 9 prób do przerwy), że nie miały co liczyć na odrobienie strat. W końcówce premierowej partii w garść wzięła się Angelika Stankiewicz, która jako jedyna znajdowała drogę do kosza – zdobyła 8 punktów z rzędu dla swojej drużyny. Bydgoszczanki ciągle jednak przegrywały 13:18.
Lublinianki nie miały zamiaru na tym poprzestać. Po krótkiej naradzie z trenerem zabrały się ostro do pracy. Po niespełna trzech minutach ich przewaga była już dwucyfrowa – 23:13. Potem jednak dały o sobie znać rywalki, chociaż nie był to zmasowany atak. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka kontrolowały to, co działo się na boisku. Bydgoszczanki nie dopisywały się zbyt często do protokołu meczowego, ale to była kwestia ich niedyspozycji, a nie dobrej obrony rywalek. Do przerwy gospodynie wygrywały 36:26.
Lubelski szkoleniowiec nie był zachwycony tym, co jego zawodniczki zaprezentowały na otwarcie trzeciej odsłony tego spotkania. Cztery minuty nieskutecznej gry, wypełnionej spudłowanymi rzutami i wątpliwej jakości obroną, to było zbyt wiele – Krzysztof Szewczyk przywołał do siebie swój zespół. Po reprymendzie „Pszczółki” zaczęły lepiej panować nad boiskowymi wydarzeniami. Widać też było walkę – najmniejsza na boisku Ilaria Milazzo nie bała się rywalizacji na łokcie o zbiórkę. Gdyby nie kilka prostych błędów, to gospodynie uniknęłyby nerwówki. A ta zwiększała się z każdym kolejnym krokiem stawianym przez drużynę z Bydgoszczy. W efekcie przewaga akademiczek stopniała do zaledwie 3 punktów – 48:45.
Lublinianki miały sporo szczęścia, że pewną rękę miała Morgan Bertsch. Amerykanka trafiała z półdystansu jak na zamówienie i niejednokrotnie ratowała w ten sposób sytuację. Brakowało jednak na tyle skutecznej defensywy, żeby ograniczyć zapędy Basketu. Do tego „Pszczółki” strasznie męczyły się na zbiórce pod własnym koszem – zbyt dużo do powiedzenia miały Shante Evans i Cierra Burdick. Przez długi czas na tablicy utrzymywał się wynik 56:53 dla Lublina. Tę niemoc z obu stron przerwała dopiero Angelika Stankiewicz. Potem swoje dorzuciła Julie McBride i zrobiło się 56:57.
Na 10 sekund przed końcem trener Krzysztof Szewczyk wziął „czas” i rozrysował akcję swoim podopiecznym. Jednak egzekucja tej zagrywki była dokładnie taka jak cały sezon akademiczek – z prostym błędem i pudłem. Niezrozumiałe jest, dlaczego decydujący rzut (na niecałą sekundę do końca starcia) oddała Zuzanna Sklepowicz, która przez całe rozgrywki nie imponowała swoją ofensywną grą. „Pszczółki” przegrały 56:57, tym razem ten jeden punkt przewagi był po stronie rywalek.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – KS Basket 25 Bydgoszcz 56:57 (18:13, 18:13, 12:19, 8:12)
Pszczółka: O’Neill 12, Milazzo 8, Pavel 2, Fassina 3, Bertsch 20 – Sklepowicz 6, Niedźwiedzka 5, Poboży, Kośla.
Basket: Burdick 10 (15 zb.), McBride 14, Michałek 5, Evans 13, Międzik – Stankiewicz 14, Boonstra 1.
Sędziowie: Łukasz Jankowski, Michał Chrakowiecki, Tomasz Trybalski.