Około stu osób we wtorek zebrało się w centrum Puław, by wziąć udział w pikiecie przeciw tzw. lex TVN, czyli planowanemu zablokowaniu możliwości kontrolowania mediów w Polsce przez przedsiębiorstwa spoza Europy. Zdaniem demonstrantów, ustawa ograniczy wolność słowa.
Jedynym dużym medium w Polsce kontrolowanym przez firmę spoza Europy jest telewizja TVN. Stacja początkowo należała do polskiego przedsiębiorstwa ITI, ale sześć lat temu została sprzedana Amerykanom ze Scripps Networks Interactive. Obecnie należy do amerykańskiego koncernu Discovery. Jeśli proponowana ustawa wejdzie w życie, ten będzie musiał sprzedać większościowy pakiet akcji TVN-u. Z kolei w przyszłym miesiącu, dokładnie 26 września, wygasa koncesja dla TVN24, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji na razie nie spieszy się do jej przedłużenia.
Część obywateli uznała, że zarówno zapowiadana ustawa, jak i powolne działanie KRRiT w sprawie koncesji dla telewizji informacyjnej zagraża pluralizmowi mediów w Polsce oraz wolności słowa. Stąd w ostatni wtorek w kilkudziesięciu miastach pojawiły się pikiety w ich obronie. Wiec przeciw "lex TVN" odbył się m.in. w Puławach. Zorganizowało go miejscowe "Forum Obywatelskie".
- Ja jestem człowiekiem, który pamięta poprzedni system. W mojej ocenie to wszystko jest czysto polityczną zagrywką. Rząd dąży do powrotu mediów cenzurowanych, podporządkowanych jednej partii. Jeśli ta nowelizacja ustawy medialnej przejdzie, następnym krokiem będzie wykończenie Gazety Wyborczej, Oko Press oraz niezależnych mediów lokalnych lub - ocenia Włodzimierz Żebrowski, organizator pikiety. - Nie możemy godzić się na tę klakierską papkę, jaką podają nam media propisowskie - zaznacza nasz rozmówca.
Jadwiga Biały, stała uczestniczka antyrządowych demonstracji w Puławach przyznała, że boi się zamknięcia telewizji TVN. - Oglądam tę stację od samego początku. Nie chcę w to wierzyć, ale w dzisiejszych czasach chyba wszystko jest możliwe - powiedziała. Z kolei według jednego z działaczy lewicowych, TVN "nie jest telewizją jego marzeń", ale jak podkreślił, jego istnienie jest kluczowe dla istnienia debaty publicznej.
Mimo tego, że zapowiadana nowelizacja ustawy może skutkować najwyżej kolejną zmianą właściciela pakietu większościowego Grupy TVN, a przedłużenie koncesji dla TVN24, mimo zwłoki, wydaje się niezagrożone, na wiecu można było odnieść wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło właśnie krucjatę przeciwko wolności słowa i jest o krok od wprowadzenia cenzury na terenie całego kraju.
Z drugiej strony, te poważne obawy, jakimi dzielili się uczestnicy pikiety, odbywały się w dość piknikowej, spokojnej atmosferze. Dalekiej od realnego wzburzenia podczas ostatnich, spontanicznych protestów przeciwko zaostrzania prawa aborcyjnego. Na placu zebrało się około stu osób, którzy w regulaminowych odstępach słuchali kolejnych przemówień. Nieliczni trzymali transparenty z logo TVN-u, napisem "wolność słowa" lub "stop cenzurze", skandując od czas do czasu hasło "wol-ne me-dia".