Wisła w Puławach wczoraj miała już tylko 362 cm głębokości, tracąc 20 cm na dobę. Jej poziom spadł więc znacznie poniżej ostrzegawczego (450 cm). Fala wezbraniowa powoli odsuwa się na północ. Obecnie znajduje się już w okolicach Tczewa.
W Puławach, rzeka swój maksymalny poziom, zgodnie z prognozami, osiągnęła w ostatnią sobotę. Wodowskaz pokazał wtedy 575 cm, czyli 35 cm powyżej stanu alarmowego. Jak zapewnia Dariusz Fijoł, kierownik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności, wysoka woda nie spowodowała żadnych szkód na terenie miasta. Wały wytrzymały jej nabór.
Z bulwaru, którego fragment, ze względów bezpieczeństwa tymczasowo zamknięto, również można już korzystać. Piasek przegrabiono też na plaży przy puławskiej marinie. Na boisku do siatkówki plażowej założono siatki. – Wszystko jest już gotowe, więc zapraszamy do korzystania. Tak naprawdę ta ostatnia fala była wyjątkowo czysta z punktu widzenia tego, co trafiało na brzeg. Moim zdaniem pomógł w tym korzystny kierunek wiatru – ocenia Arkadiusz Urbaniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Puławach.
Mimo tego, że poziom rzeki opada (w czwartek spadł do 362 cm) to jej nurt może być niebezpieczny. Właściciele łódek i kajaków powinni więc uważać. O wypadek nie trudno, zwłaszcza, że rzeka nadal niesie ze sobą m.in. fragmenty połamanych gałęzi.