20-letni Grzegorz C. z Kłoczewa zwabił do samochodu 14-letnią dziewczynkę. Wbrew jej woli wywiózł nastolatkę do Dęblina. Tam dziewczynce udało się uciec.
- Gdy dziewczyna wsiadła do poloneza, odjechał z nią w nieznanym kierunku - mówi Kazimierz Stefanek, rzecznik policji w Rykach. - Koleżanki zawiadomiły jej rodziców.
Dziewczynka na początku mogła odbierać telefony od rodziców. Grzegorz C. zorientował się, że jest przez nich poszukiwany. Zabrał jej aparat. Przesiadł się też do innego samochodu. Pojechał z 14-latką do Dęblina. Po godzinnej "przejażdżce" dziewczyna wykorzystała jego nieuwagę i uciekła do najbliższego domu.
Poprosiła o zawiadomienie ojca, który zadzwonił na policję. Funkcjonariusze znaleźli młodzieńca w jego zakładzie pracy. Grzegorz C. nie chciał nikogo wpuścić do środka. Po 40 minutach otworzył drzwi i usiłował zbiec. Policjanci go schwytali.
Grzegorz C. już usłyszał zarzut pozbawienia wolności nieletniej.
(er)