Spadkobiercy słynnego cadyka nie zgadzają się na propozycje, jakie złożyli władzom Kazimierza Dolnego ich współwyznawcy. Nie zamierzają również płacić za przeniesienie boiska. – Ta ziemia należy do nas, chcemy, żeby powstało tam miejsce do modlitwy – podkreślają.
To reakcja na naszą ostatnią publikację o szkolnym boisku na terenie dawnego cmentarza żydowskiego w miasteczku nad Wisłą.
– Spotkanie online, które odbyło się na początku lutego, zostało zorganizowane za naszymi plecami. Bardzo nas to smuci, bo ktoś próbuje dojść do porozumienia, które dla nas jest kompletnie nie do zaakceptowania – podkreśla Meir Bulka, szef Fundacji J-nerations, który reprezentuje spadkobierców słynnego cadyka Tauba z Kazimierza Dolnego.
Chodzi o spotkanie z kazimierskimi radnymi, w którym uczestniczyli m.in. Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, rabin Izaak Shapira i Piotr Puchta, prezes Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Zaproponowali przeniesienie boiska w inne miejsce i pomoc w sfinansowaniu tego przedsięwzięcia.
– Pan Shapira oświadczył, że nie chce być właścicielem tej ziemi, ale nie jest w tej sprawie sam. Ona bez wątpienia należy do nas i chcemy, żeby powstało tam miejsce do modlitwy – uważa Meir Bulka. Dodaje: – Dla nas to wspólny duży projekt. Trzeba odbudować cmentarz i zorganizować boisko. Jesteśmy partnerami w tej sprawie. Nie znaczy to jednak, że będziemy płacić za organizację boiska.
Przypomnijmy, że na cmentarzu, który został zniszczony przez Niemców podczas II wojny światowej, został pochowany między innymi słynny cadyk Rebbe Yechezkel Taub, który zmarł w 1856 roku. Chasydzi twierdzą, że jego grób znajduje się w samym środku boiska. Dla wyznawców judaizmu cmentarz jest świętym miejscem. Za niedopuszczalne uważają więc, żeby organizować tam jakiekolwiek imprezy sportowe. Domagali się też przekazania tego terenu, na którym miałby powstać „dom modlitwy”. Sprawa otwarła się o prokuraturę, a w izraelskich mediach pojawiły się bardzo krytyczne publikacje.
– Słynny cadyk Taub ma wielu potomków. Sądzę, że najważniejsze dla wszystkich jest to, żeby to miejsce odzyskało swój święty charakter – powiedział wczoraj w rozmowie z Dziennikiem Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. – Zupełnie inną i niezależną od tego kwestią jest pomoc finansowa w organizacji boiska, chcemy pomóc w ten sposób młodzieży z Kazimierza Dolnego. Mamy obowiązek szanować zmarłych i robić dobrze dla żyjących. To nie jest zapłata za cmentarz – podkreślił rabin.
Meir Bulka poprosił już burmistrza Kazimierza o pilne spotkanie. – Oczywiście umożliwimy spotkanie w trybie online, na podobnych zasadach, jak z przedstawicielami innych środowisk żydowskich. Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że prawnie nie ma żadnych zmian w kwestii działki, na której kiedyś znajdował się cmentarz żydowski. Gmina jest nadal jej właścicielem – przypomina Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego.