Do końca tygodnia ma zostać ogłoszony przetarg na przebudowę hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy al. Partyzantów. Rządowa dotacja na ten cel wynosi niecałe 30 mln zł. Niestety, według ostrożnych szacunków Ratusza, potrzeba co najmniej drugie tyle.
Wielkimi krokami zbliża się jeden z najważniejszych miejskich przetargów tej dekady. Chodzi o kompleksowy remont i przebudowę jednego z architektonicznych symboli współczesnych Puław - hali sportowej z alei Partyzantów. Jej pogarszający się, fatalny stan techniczny, wysokie koszty utrzymania i niska funkcjonalność (niewykorzystywane trybuny) zmusiły lokalne władze do działania. Jesienią zeszłego roku Puławy otrzymały promesę na blisko 30-milionową dotację z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych. Środki te mają pomóc w kompleksowej przebudowie obiektu z połowy lat 70-tych ubiegłego wieku.
Wodny park pod dachem
Przetarg w formacie "zaprojektuj i wybuduj" ma zostać ogłoszony jeszcze w tym tygodniu - najpóźniej w piątek, 12 lipca. Jak informuje prezydent Paweł Maj, proces przygotowania dokumentów jest już "na ukończeniu". Ratusz dysponuje m.in. eskpertyzą techniczną budynku oraz wynikami przeprowadzonej inwentaryzacji architektoniczno-budowlanej. Posiada ponadto wskazanie wariantu przebudowy, nad którym pracował specjalny zespół złożony głównie z radnych oraz miejskich urzędników.
- Wybraliśmy wariant, który zakłada powiększenie części basenowej budynku kosztem sali gier. Zamiast niej powstać ma część rozrywkowa z parkiem trampolin, ścianką wspinaczkową, salą do gry w squasha i placem zabaw - wymienia Sławomir Seredyn, wiceprzewodniczący rady miasta, jeden z członków wspomnianego zespołu. Sporo zmian czeka również część "mokrą", która znacznie urośnie. Według przyjętej koncepcji na gości czekać mają nowe niecki basenowe, jacuzzi, wodne masażery itp.
Tanio nie będzie
Z punktu widzenia władz miasta, ważniejsze od ilości nowych, wodnych i sportowych atrakcji, będzie poprawa stanu technicznego całego obiektu oraz zmiany, które mają obniżyć jego koszty utrzymania. Chodzi tutaj głównie o zmniejszenie powierzchni okien, dociepleni dachu z zastosowaniem współczesnych materiałów budowlanych oraz enerooszczędnego oświetlenia.
Niestety, te śmiałe plany nie są tanie. - Wstępne koszty realizacji tego zadania wynikające z posiadanych opracowań dla przyjętego do realizacji wariantu wahają się od 58 do 72 mln zł - informuje Paweł Maj w odpowiedzi na zapytanie radnego Michała Śmicha.
Dotacja nie wystarczy
Jeśli przyjmiemy, że cena wykonania przebudowy po przetargu wyniesie np. 60 mln zł, oznacza to, że blisko 30-milionowa dotacja z budżetu centralnego wystarczy na zaledwie połowę kosztów. Co z drugą połową? Radni, z którymi rozmawialiśmy mówią, że podejmowane są próby pozyskania kolejnego wsparcia na to zadanie. Powodzenie tych rozmów jest kluczowe, bo możliwości finansowe Puław przy aktualnym poziomie zadłużenia, są dość ograniczone. Poza tym nie wszyscy radni podniosą ręce za ewentualną emisją obligacji.
- Ja tego na pewno nie zrobię. To byłoby nieodpowiedzialne. Mam nadzieję, że lokalne władze znajdą sposób, by tę inwestycję przeprowadzić bez pogłębiania zadłużenia - zapowiada wspomiany radny Śmich z klubu PiS. Ostatecznie decydować będzie nowa większość z dominującą rolą Koalicji Obywatelskiej, ale jej członkowie, jak wiceprezydent Grzegorz Nowosadzki, dotychczas zapowiadali raczej "stabilizowanie budżetu", niż gotowość do pogłębiania długu.
Problem w tym, że nawet pełna gotowość do emisji obligacji na niewiele się zda, jeśli koszty okażą się znacznie wyższe od zakładanych. Z drugiej strony, jak przyznają miejscy samorządowcy - z halą zrobić coś trzeba, a potencjalny zwrot dotacji byłby jedną z najbardziej dramatycznych decyzji w historii puławskiego samorządu.