Trwają ostatnie prace nad projektem budżetu miasta Puławy na rok 2020. Dokument ma być gotowy przed 15 listopada. Z tego co wiemy, będzie on rekordowy pod wieloma względami. Zarówno pod względem wydatków, środków na inwestycje, jak i zadłużenia.
To prawdopodobnie będzie największy budżet Puław we współczesnej historii miasta. Wydatki mają wynieść ok. 380 mln zł. To o prawie 50 mln więcej, niż zapisano w projekcie budżetu na rok 2019. Skąd taka kwota? Na same inwestycje trafić ma około 130 mln zł, czyli o ponad 20 mln zł więcej, niż w tym roku.
Najdroższe zadania to dokończenie budowy nowej hali sportowej przy ul. Lubelskiej oraz przebudowy Domu Chemika. Rok 2020 ma finansowo zamknąć obydwa przedsięwzięcia. W projekcie kilka milionów znajdzie się również na przygotowania do budowy nowej siedziby miejskiej biblioteki (Mediateki). Nie zabraknie także finansowania przebudowy kolejnych ulic, czy wykonania zadań wskazanych przez mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego.
Pieniądze muszą się znaleźć także na wydatki niemajątkowe, a te nie będą niskie. Głównie za sprawą podwyżek dla nauczycieli oraz wszystkich pracowników jednostek budżetowych, którzy otrzymują minimalne wynagrodzenie. To ostatnie, jak wiemy, wzrośnie w przyszłym roku do kwoty 2600 zł brutto.
Planowane dochody również wzrosną, ale jedynie do 304 mln zł. A to jak widać znacznie niższa suma od planowanych wydatków. Różnica jest rekordowa. Deficyt wyniesie 76 mln zł, znacznie pogłębiając aktualne zadłużenie. W uzyskaniu wyższych dochodów Puławom nie pomogło obniżenie PIT-u, co jak już obliczono przełoży się na stratę ok. 6 mln zł.
Urzędnicy nie kryją, że perspektywy inwestycyjne w kolejnych latach, kiedy miasto będzie musiało spłacać swoje pożyczki, nie są kolorowe. Nakręcanie spirali zadłużenia nie może trwać bez końca. Po serii dużych przedsięwzięć, Puławy będą musiały przejść na tryb oszczędnościowy. Pytanie tylko kiedy do tego dojdzie.