Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Mieszkańcy bloku przy ul. Partyzantów 48 mają się we wtorek spotkać z prezesem spółki Inwestor HM. Należy do niej lokal usługowy na parterze. Ma tam powstać klub go-go.
Przypomnijmy, że mieszkańcy nie zgadzają się na otworzenie nocnego klubu w ich bloku. Uważają, że to szantaż właścicieli, bo wcześniej nie zgodzili się na otworzenie w tym samym miejscu sklepu spożywczego.
- Nie wyraziliśmy zgody, bo wiadomo, jakie towarzystwo zbierałoby się tu wieczorami. Ciągle mielibyśmy w bloku hałas i awantury - mówi - Ewelina Kubisz, mieszkanka bloku przy ul. Partyzantów 48. - Na klub go go - jeśli to w ogóle prawda, a nie, jak myślimy, straszak - też się nie zgadzamy. Budynek, w którym mieszkają ludzie to nie miejsce na taką działalność. Tu są małe dzieci, które już dopytują rodziców co to jest masaż erotyczny. Poza tym w naszym bloku są bardzo cienkie ściany. Słychać, co mówi sąsiad, więc można sobie wyobrazić, jak uciążliwa będzie muzyka z takiego lokalu.
Jak tłumaczył Grzegorz Luboiński, pełnomocnik zarządu spółki Inwestor HM, do wynajęcia lokalu na klub go-go zmusiły spółkę względy finansowe. Lokal od kilku miesięcy stał pusty, co oznaczało straty.
Więcej o sprawie: Mieszkańcy mają wybór: Albo klub go-go, albo sklep z alkoholem
