36-latek z Końskowoli wraz ze swoją partnerką włamywali się do myjni samochodowych. Ich łupem padło ponad 56 tys. zł.
Procedura zawsze była ta sama – ona podwoziła go na myjnię samoobsługową, a on niszczył kasety wrzutowe, kradł pieniądze oraz żetony. W ten sposób para w krótkim czasie "wzbogaciła się" o ponad 56 tys. zł. Dobra passa nie trwała jednak długo, ponieważ po kilku dniach złodzieje wpadli w ręce policji.
– Dzięki nagraniu z monitoringu, sprawców rozpoznał jeden z właścicieli myjni. Kobieta została zatrzymana przedwczoraj przez puławskich kryminalnych w miejscu swojego zamieszkania, a jej partner, kilkadziesiąt minut później, na jednej z ulic w centrum Puław – mówi aspirant sztabowy Michał Bielecki.
Jak się okazało, to nie były jedyne przewinienia mężczyzny, ponieważ miał on przy sobie środki odurzające. O losie 36-latka i jego partnerki z gminy Końskowola zdecyduje teraz sąd. Sprawcy przyznali się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia