Wydział Zamiejscowy UMCS w Puławach w ostatni piątek przygotował Dni Otwarte. Były pokazy chemiczne, wykłady z marketingu, a nawet pokazy taneczne. Wszystko po to, by zachęcić do kształcenia się nad Wisłą.
Młodzież, która odwiedziła budynek puławskiej filii UMCS nie mogła narzekać na nudę. Przyszli chemicy mieli okazję obejrzeć widowiskowe eksperymenty, które przygotowywali ich starsi koledzy z lubelskiej uczelni. Poznawali ciekawostki dotyczące produkcji kosmetyków i mogli poznać przyszłych wykładowców. Warsztaty czekały także na doradców medialnych i fizjoterapeutów.
Dlaczego warto wybrać Puławy? Jak się okazuje, powodów jest wiele. Zachęcają do tego zarówno władze uczelni, jak i sami studenci.
– Na pewno tutaj dużo łatwiej jest się wybić, uczymy się w małych, przyjaznych grupach i dzięki temu mamy o wiele lepszy kontakt z wykładowcą. W związku z tym możemy o wiele rzeczy dopytać, co sprawia, że jesteśmy lepiej przygotowani do egzaminów – mówi Magda Ziarek, wiceprzewodnicząca samorządu studenckiego w puławskim wydziale UMCS, która podkreśla także dużą rolę praktyk studenckich np. w Zakładach Azotowych, czy lubelskim Uniwersytecie Medycznym.
Wiodącym kierunkiem jest tutaj chemia techniczna, która w tym tygodniu otrzymała prestiżowy certyfikat „Studia z przyszłością”. Wyróżnienie przyznają środowiska akademickie i biznesowe. To nagroda za innowacyjność i dostosowanie programu do rynku pracy. Uniwersytet zaprasza także na tegoroczną nowość, agrochemię. Kształcenie inżynierów odbywa się tutaj pod okiem specjalistów z Zakładów Azotowych i państwowych instytutów naukowych. Dużą rolę przykłada się do praktyk, które trwają nawet trzy miesiące. Najlepsi dostają gwarancję zatrudnienia.
– Nasz absolwent otrzymuje wiedzę, umiejętności i kompetencje do pracy na konkretnym stanowisku. Pracodawca otrzymuje zatem gotowy „produkt”, jeśli można tak powiedzieć o studencie – zapewnia Grzegorz Smyk, dziekan wydziału.
Do chemii uczniów szkół średnich w piątek zachęcali także studenci kół naukowych. Jednym z nich było Alkahest, które przygotowało dwanaście widowiskowych eksperymentów. – To bardzo spektakularne doświadczenia, które kończą się dużym wydzieleniem energii. Ja robiłam „wpienionego Ludwika”, czyli mieszaninę detergentów, w których zachodzi reakcja egzoenergetyczna i powstaje dużo piany – mówi Anna Zawrotniak z koła naukowego.
Ostatnią dużym zainteresowaniem cieszy się otwarta w ubiegłym roku fizjoterapia. W październiku po raz pierwszy rusza natomiast agrochemia. – To nasza odpowiedź na zapotrzebowanie branży chemicznej. Będą dwie specjalności, chemia rolnicza i marketing produktów nawozowych. Liczymy na absolwentów szkól rolniczych i przedsiębiorców rolnych. Będziemy uczyli, jak produkować nawozy i jak je sprzedawać – mówi dziekan Smyk, który planuje już kolejne kierunki. – Na pewno będziemy starali się wypełnić lukę w zakresie języków obcych. Mamy już ramy projektu tego kierunku. Kolejny, o którym myślimy to połączenie fizyki i chemii. Nie mamy jeszcze jego nazwy, ale podobnie, jak w przypadku pozostałych kierunków ścisłych, jego program będzie dostosowany do potrzeb Grupy Azoty, naszego głównego partnera.