Niższe przychody, spadek popytu i niższy zysk - pierwsze półrocze w grupie kapitałowej Zakładów Azotowych „Puławy” nie wyglądało najlepiej. Grupa zarobiła w tym czasie niecałe 140 mln zł, czyli o ponad 28 proc. mniej, niż w tym samym okresie zeszłego roku.
W czwartek opublikowano raporty finansowe Zakładów Azotowych w Puławach oraz ich grupy kapitałowej, do której zaliczają się m.in. zakłady w Gdańsku i Chorzowie. Przychody puławskiej grupy licząc od stycznia do końca czerwca wyniosły jedynie 1,6 mld złotych. W pierwszej połowie ubiegłego roku było to ponad 1,9 mld złotych. W tym samym czasie zysk stopniał ze 195 do niecałych 140 mln zł, a więc o ponad 28 proc.
Biorąc pod uwagę sytuację poszczególnych spółek to całą „grupę kapitałową” ciągną Zakłady Azotowe w Puławach, które wypracowały 146 mln zł zysku netto. To 15 proc. mniej, niż w pierwszej połowie 2019 roku, ale nadal wysoko nad kreską. Dodatni wynik zanotował także Remzap (2,2 mln zł) i Prozap (106 tys. zł). Na minusie półrocze zakończyły natomiast ZA w Chorzowie (-3,4 mln zł) oraz gdańskie Fosfory (-3,9 mln zł). Pół miliona straty dołożył do tego Natural. Jak podano w raporcie, strata Fosforów wynikała bezpośrednio z gospodarczych skutków pandemii koronawirusa, tzn. zamknięcia granic i spadku popytu na gdańskie produkty u ich dotychczasowych odbiorców.
Cała grupa „Puławy” w pierwszym półroczu sprzedawała mniej. Wartość sprzedaży krajowej spadła o 142 mln zł, a zagranicznej o 86 mln zł. Dotyczyły to większości głównych produktów wytwarzanych w zakładach chemicznych należących do puławskich Azotów. Cały segment agro spadł o ponad jedną czwartą, a tworzyw o prawie 55 proc. (porównując z danymi sprzed roku).
Poza spadkiem popytu na światowych rynkach, pierwsze półrocze przyniosło także spadek cen nawozów i produktów chemicznych. O 10 proc. potaniała saletra, RSM o 13 proc. a siarczan amonu i saletrzak był tańszy o 8-9 proc. Eksperci z Puław liczą na to, że jesień przyniesie odbicie cen i poprawę wyników finansowych. Te ostatnie byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie spadek kosztów produkcji. To skutek znacznego obniżenia cen gazu. Puławskie „Azoty” w tym roku kupowały ten surowiec o 49 proc. taniej.
Podrożał natomiast węgiel (o 6 proc.) i to pomimo spadków jego średnich cen na światowych giełdach. Szybko rośnie także sztuczna cena emisji dwutlenku węgla, czyli rodzaj haraczu, jaki muszą płacić zakłady przemysłowe w myśl przepisów unijnych. Jeszcze w maju oscylowała wokół 19 euro za tonę, by w czerwcu skoczyć do blisko 27 euro.
Pisząc o kosztach warto wspomnieć o dywidendzie z zysku wypracowanego w puławskim kombinacie, jaka w lipcu trafił głównie do Grupy Azoty S.A. czyli zakładów w Tarnowie (posiadających 96 proc. akcji grupy „Puławy”). Tym razem z puławskiego przedsiębiorstwa wytransferowano w ten sposób 104 mln zł.
Władze puławskiej spółki wyniki finansowe oceniają mimo wszystko pozytywnie zwracając uwagę na perspektywy wzrostu i względną stabilność. – Utrzymaliśmy ciągłość produkcji przy pełnej funkcjonalności zakładu i zachowaniu miejsc pracy. Dzięki wzorowemu podejściu do narzuconego reżimu pracy z zagrożenia cały czas wychodzimy obronną ręką – podkreślił w komentarzu do raportu prezes ZA, Tomasz Hryniewicz.