W tegorocznej immatrykulacji w filii UMCS w Puławach uczestniczyła rekordowa liczba 150 studentów – tyle osób zdecydowało się na studia na tutejszej uczelni. Największą popularnością cieszy się fizjoterapia. W tym roku kandydatów na ten kierunek było dwa razy więcej niż miejsc.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Na przeprowadzkę do Puław zdecydowała się m.in. Aleksandra Bochenek. – Przyznam, że miałam znacznie bliżej do Warszawy, ale na stołecznych uczelniach jest bardzo dużo studentów, a ja uważam, że nauczanie w mniejszych grupach jest o wiele lepsze. Dlatego wybrałam Puławy – mówi świeżo upieczona studentka UMCS.
Nie tylko ona wybrała puławską uczelnię ze względów praktycznych. – Mam tu niecałe 4 km, więc nie było sensu przeprowadzać się do Lublina – mówi Krzysztof Serewiś, który o tym, że zostanie fizjoterapeutą zdecydował już po gimnazjum.
Podobnego zdania jest Agata z Klementowic. – Mam blisko, poza tym tutaj są naprawdę atrakcyjne kierunki – przyznaje.
W puławskiej fili UMCS można się uczyć na czterech kierunkach: chemii technicznej, public relations i doradztwa medialnego, fizjoterapii oraz administracji publicznej.
W tym roku planowano także otwarcie agrochemii, ale ostatecznie na otwarcie nowego kierunku trzeba będzie zaczekać jeszcze rok. Obecnie, po dwóch latach od otwarcia szkoły, na wszystkich rocznikach studiuje ok. 400 osób. Docelowo ma się tu uczyć od 500 do 700 studentów.
– Nie tworzymy licznych kierunków, bo stawiamy na ich praktyczność. Studenci chemii mają praktyki w Zakładach Azotowych, a wykładowcami się pracownicy tego przedsiębiorstwa. Studenci public relations korzystają z zajęć filmowych czy radiowych, m.in. w studio Chatki Żaka, gdzie są stoły montażowe, a naszą fizjoterapię prowadzimy wspólnie z Uniwersytetem Medycznym w Lublinie – mówi prof. Grzegorz Smyk, dziekan UMCS w Puławach.