W drugiej turze walki o najważniejszy fotel w mieście zmierzy urzędujący burmistrz Andrzej Pisula i jego zastępca Artur Pomianowski. Obaj panowie nie szczędzą sobie gorzkich słów.
To będzie jeden z ciekawszych pojedynków drugiej tury. Burmistrz Kazimierza Dolnego Andrzej Pisula zmierzy się ze swoim zastępcą Arturem Pomianowskim. Pisula, który kandydował ze swojego komitetu, w niedzielnym głosowaniu zdobył 841 głosów (27 proc.). Pomianowski, kandydat „Dobrej Alternatywy” - 817 głosów (26,3 proc.).
– Trudno mi powiedzieć jak teraz zagłosują mieszkańcy – komentuje urzędujący burmistrz. – Jeżeli będą patrzeć na efekty pracy, to moje można zobaczyć, natomiast kontrkandydata nie. To zderzenie rzeczywistości z czymś niewiadomym. Dlatego głęboko wierzę, że będzie dobrze – mówi Andrzej Pisula i dodaje, że start w wyborach jego zastępcy bardzo go zaskoczył. – Nie spodziewałem się tego, ufałem mu i do końca wierzyłem, że informacje o jego starcie w wyborach są nieprawdziwe – stwierdza. – Nie powiedział mi tego osobiście, dowiedziałem się od innych osób.
– Wierzę, że mieszkańcy mnie wybiorą – mówi Artur Pomianowski, który pracuje w kazimierskim magistracie od 2013 roku, a od czerwca ubiegłego roku jest zastępcą burmistrza. – Mój komitet wprowadził najwięcej radnych do Rady Miejskiej. Mamy sześcioosobową reprezentację, a zabrakło zaledwie kilku głosów, żebyśmy mieli ośmiu. Poparcie w wyborach do Rady było na poziomie 30 proc., to świetny wynik – podkreśla. I tłumaczy: – Decyzję o kandydowaniu podjąłem dość spontanicznie. Po tym, jak poznałem listę kandydatów na burmistrza. Utwierdziła mnie w tym grupa ludzi, która stworzyła nasz komitet. Nie widziałem potrzeby konsultowania tej decyzji z burmistrzem, tylko z rodziną czy przyjaciółmi, którzy mnie wspierają. W końcu mamy demokrację – dodaje.
Jak twierdzi Pomianowski, nie zamierzał tego przed swoim szefem ukrywać. – Ostateczną decyzję o kandydowaniu podjąłem w piątek. W poniedziałek planowałem przekazać to burmistrzowi. Niestety, ktoś powiedział mu wcześniej – opowiada Pomianowski. –Wystartowałem w wyborach, bo mam inne spojrzenie na gminę niż obecny burmistrz, z wieloma jego decyzjami się nie zgadzałem. Z tego też powodu nasza współpraca przestała się układać.
Mówi się, że kandydat „Dobrej Alternatywy” to człowiek byłego burmistrza Grzegorza Duni. – Jeśli pan Dunia jako mieszkaniec i mój były szef popiera moją kandydaturę, to mi oczywiście schlebia. Poparli mnie również niektórzy radni poprzedniej kadencji, których mieszkańcy docenili wybierając ich ponownie – kwituje Pomianowski.
Trzech radnych, którzy dostali się w tych wyborach do Rady Miejskiej z jego komitetu, wcześniej reprezentowało komitet Grzegorza Duni.
W wyborach startował też Krzysztof Wawer (KWW Nasza Gmina Nasza Odpowiedzialność), który też był kiedyś zastępcą obecnego burmistrza (w ciągu kadencji zastępca Pisuli zmieniał się trzykrotnie). Wawer zdobył 743 głosy (23,9 proc.), co dało mu trzeci z kolei wynik. Czwarty był Marek Kubiś (PiS) – 525 głosów (16,9 proc.). Najmniej poparcia zdobył Adam Gębal (KWW Bliżej Mieszkańców) – tylko 179 głosów
Największym przegranym wyborów w Kazimierzu Dolnym jest PiS, któremu nie udało się zdobyć żadnego mandatu w radzie miejskiej. Ale - jak tłumaczy burmistrz - PiS nigdy nie miał poparcia mieszkańców Kazimierza.
– Za mojej kadencji był tylko jeden radny z listy Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej nigdy nie było radnych PiS, więc ten trend się utrzymuje – mówi Pisula.
Skład Rady Miejskiej
KWW Dobra Alternatywa: Magdalena Grabczak (118 głosów), Kamil Seroka (107), Justyna Olejarz (97), Jarosław Borychowski (82), Mirosław Opoka (80), Jakub Pruchniak - 53 głosy
KWW Andrzeja Pisuli: Renata Mokijewska (99), Piotr Andrzej Guz (87), Damian Miroński (70)
KWW Gmina Nasza Odpowiedzialność: Leszek Dołęga (102), Magda Grabczak (85), Krzysztof Nieradka (61)
KWW Bliżej Mieszkańców: Ryszard Rybczyński (102)
KWW Ewy Wolnej: Ewa Wolna (95)
KWW Janusza Kowalskiego: Janusz Kowalski (55)