Znowu nie było chętnych na kupno znanego lokalu nad Wisłą, który już drugi raz został wystawiony na sprzedaż.
Zdaniem burmistrza budynek przy Sadowej 19 nie nadaje się do użytku, a dzięki prywatnemu inwestorowi może znowu stać się miejscem atrakcyjnym dla turystów. - Liczę, że w końcu znajdzie się ktoś, kto otworzy tu jakąś ciekawą działalność. Inwestor będzie miał dowolność jeśli chodzi o nazwę i kierunek prowadzonej działalności. Plan zagospodarowania przewiduje tu ogólnie pojętą działalność usługową - dodaje burmistrz.
Iwona i Wiesław Sitkowscy, którzy przez około 30 lat dzierżawili budynek podkreślają, że gmina nie pomogła im w jego utrzymaniu. Na forach internetowych krytykowali urząd za brak wsparcia, co doprowadziło ich do ruiny.
Zauważali to też kazimierscy radni. - Gmina nie wyciągnęła ręki do dzierżawcy, nie pomogła mu w remoncie budynku. A pamiętam, że kiedyś to było jedno z piękniejszych miejsc w Kazimierzu. Uważam, że to miejsce stało się łakomym kąskiem dla gminy i potencjalnym sposobem na załatanie budżetu - mówił radny Piotr Guz. - Przejściowe problemy finansowe mogą zdarzyć się każdemu. W przypadku, kiedy Amfibar zaczął zalegać z czynszem, powinien dostać pomoc od gminy np. w postaci rozłożenia długu na raty. Wydaje mi się to logiczne, zwłaszcza, gdy w gminie jest ogólny problem z zaległościami z tytułu niepłacenia podatków i ta suma jest znacząca - zaznaczał radny Rafał Suszek.
Państwo Sitkowscy chcą otworzyć nowy lokal nad Wisłą, który będzie działał pod tą samą nazwą. - Nie zamierzamy występować na drogę sądową, zamknęliśmy już ten rozdział. Mąż był załamany całą sytuacją, bo poświęcił temu miejscu wiele wysiłku. Pogodziliśmy się już trochę z myślą o sprzedaży. Mąż chce otworzyć Amfibar w nowym miejscu, również nad Wisłą - mówi Iwona Sitkowska.
- Na razie prowadzę mały bar niedaleko Rynku, w którym serwuję m.in. zapiekanki, z których słynął dawny Amfibar. Wierni klienci o nas nie zapomnieli i często do nas przychodzą. To dla nas bardzo budujące, cieszymy się, że doceniają nasze usługi. Mamy nadzieję, że będą również przychodzić do naszego nowego lokalu, który zacznie działać w lecie.