Gehenna mieszkanki gm. Wąwolnica trwała 16 lat. Ostatnio mąż pobił ją tak, że połamał jej żebra i uszkodził wątrobę.
coraz więcej.
Mała wieś w gminie Wąwolnica. Wszyscy się tu znają, a mimo to czyny 42-letniego mężczyzny przez wiele lat uchodziły mu na sucho. Jak ustaliła prokuratura, od 1992 r. do teraz wielokrotnie poniżał swoją żonę, obrzucał stekiem obelg, popychał, a nawet niejednokrotnie wyganiał z domu. Jak większość ofiar przemocy domowej, kobieta do tej pory nie ujawniała tego, co dzieje się w domu. Miarka przebrała się w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy mężczyzna uderzył żonę w tył głowy, a kiedy upadła, zaczął kopać i bić pięściami po całym ciele. Kobieta doznała licznych obrażeń, w tym złamania dwóch żeber i uszkodzenia wątroby z krwotokiem. - Wszystkie te obrażenia spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu - informuje Dariusz Lenard, prokurator rejonowy w Puławach.
Dlatego śledczy, bazując na zeznaniach żony i opinii biegłych, wystąpili z wnioskiem o areszt dla mężczyzny. I w miniony piątek sąd zgodził się na zamknięcie krewkiego małżonka za kratami. Grozi mu kara od roku do 10 lat więzienia.
Jednak, jak pokazują statystyki, sytuacje, kiedy oprawca zostaje oddzielony od swojej ofiary, są wyjątkiem. Puławska prokuratura tylko w 28 przypadkach z 466 postępowań przygotowawczych, dotyczących przemocy domowej w latach 2004-2006 zastosowała środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania (17 osób) i dozoru policyjnego (11 osób).
- Mamy niedoskonały system karny. Przez to zdarzają się takie sytuacje, że po podjęciu naszej interwencji kobieta wycofuje się ze wszystkiego, bo obawia się sprawcy, z którym w dalszym ciągu musi mieszkać pod jednym dachem - mówi Krystyna Miechowicz, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Puławach.
Liczba osób poszkodowanych w wyniku przemocy domowej wzrasta. Z danych sądu, policji i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wynika, że liczba ta w latach 2004-2006 wzrosła z 405 do 581 każdego roku.
Puławski sąd w ciągu trzech lat zajmował się w sumie 400 sprawami przemocy domowej. 325 zakończyło się wyrokiem skazującym. Większość postępowań dotyczyła fizycznego lub psychicznego znęcania się lub gróźb popełnienia przestępstwa na szkodę najbliższych. Ręka sprawiedliwości nie była jednak surowa. W 268 przypadkach sądy orzekły karę więzienia, ale w zawieszeniu, a w 78 przypadkach jedynie nakaz powstrzymywania się od spożywania alkoholu.
Wszystkie te dane statystyczne znalazły się w uchwalonym właśnie przez puławskich radnych Miejskim Systemie Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie dla Miasta Puławy na lata 2008-2012.