(...)
Tajemniczy klient w przychodni
Dyrektor szpitala przyznał, że do oceny jakości pracy personelu przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej zatrudnił zewnętrzną, jednoosobową firmę. Po trzech miesiącach powstał raport, na podstawie którego utworzono listy osób, które SP ZOZ zwolni. Kontrola odbywała się na zasadzie „tajemniczego klienta”. Jej wyniki nie są najlepsze.
– Pani z naszego POZ zaproponowała „pacjentce”, żeby ta zapisała się do prywatnego Centrum Medycyny Rodzinnej, czyli do naszej konkurencji. Takie osoby otrzymują swoje pensje i nie mają motywacji do tego, by utrzymać pacjenta. W ubiegłym roku straciliśmy 800 pacjentów. Tyle osób wypisało się z naszych POZ-ów – informował dyrektor, który uważa, że podobne kontrole należy powtórzyć także w szpitalu.
Tam listy osób przeznaczonych do zwolnienia oparte zostały na innych przesłankach, z których najważniejszą jest to, czy dany pracownik nabył uprawnienia emerytalne lub przedemerytalne. Tych ostatnich dyrektor namawia do dobrowolnych odejść. Za zgodę oferuje wypłatę odszkodowań. Twierdzi, że jeśli takiej zgody nie wyrażą, pracę będą musieli stracić ci, którzy nie mają żadnych środków do życia. Dla nich czekać ma natomiast wsparcie z Powiatowego Urzędu Pracy, z którym szpital nawiązał w tej sprawie współpracę.