Od stycznia przedszkole przy ul. Lubelskiej w Markuszowie jest zamknięte. Taką decyzję podjął wójt gminy w porozumieniu z dyrektorem placówki. Powód? – Część mieszkańców od dawna ma pretensje o to, że budynek przedszkola nie spełnia warunków sanitarnych – tłumaczy Andrzej Rozwałka, wójt Markuszowa.
Żeby jednak wyjaśnić sprawę władze gminy poprosiły puławski sanepid o zrobienie badań. Były one prowadzone w drugiej połowie grudnia. – Chodzi głównie o powietrze, bo niektórym coś śmierdzi. Wyniki badań nie są tu jednoznaczne, pojawiły się wątpliwości, dlatego trzeba będzie je powtórzyć – tłumaczy wójt Rozwałka.
Te wątpliwości wzbudził przede wszystkim wykryty w powietrzu octan etylu. To substancja ciekła, lotna i słabo rozpuszczalna w wodzie. Ma charakterystyczny zapach. Jest dobrym rozpuszczalnikiem, powszechnie stosowanym jako zmywacz do paznokci. Ale ma działanie drażniące i względnie dużą toksyczność.
– Niewykluczone, że pochodzi ze środków czystości używanych w przedszkolu. Wezwaliśmy już kominiarzy, którzy udrożnili przewody wentylacyjne i powinno być lepiej – wyjaśnia Rozwałka.
Z powodu całej sytuacji 5-cio, i 6-ciolatki przeniesiono na zajęcia do sąsiedniego budynku, w którym mieści się m.in. szkoła podstawowa. Mają tam normalne zajęcia. Ale najmłodsze dzieci, 3 i 4-letnie musiały zostać w domu. Na razie niewiadomo, kiedy przedszkole, do którego chodzi w sumie blisko setka dzieci, zostanie znowu otwarte. Wszystko zależy od kolejnych wyników badań sanepidu. A te mają być przeprowadzone jeszcze w tym tygodniu.
– Jeśli okaże się, że coś jest nie tak, rozważymy zorganizowanie zajęć w oddziałach zamiejscowych. Mamy nowe domy ludowe, świeżo po remoncie, odebrane przez sanepid. Ale myślę, że nie będzie to konieczne – kończy wójt Markuszowa.