Tartanowa bieżnia stadionu miejskiego w Puławach w wybrane dni jest wieczorem otwarta dla biegających. W zimie panują tam wtedy egipskie ciemności, ale o włączeniu oświetlenia nie ma mowy. – Musiałbym uruchomić ponad 30 lamp dla kilku osób – tłumaczy dyrektor MOSiR w Puławach.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Do korzystania z bieżni MOSiR zachęca nawet na swojej stronie internetowej. W każdy wtorek i czwartek stadion czeka na biegaczy w godzinach od 19 do 20:30. O ile wiosną, czy latem na widoczność w tych godzinach nikt nie narzeka, tak zimą ciemności uniemożliwiają bezpieczne poruszanie się po bieżni. Biegacze-amatorzy z Puław i okolic, którzy także zimą chcą korzystać ze stadionu, proszą władze miasta o włączenie jakiegokolwiek źródła światła. Jak dotąd, bez rezultatu.
– Pierwszą petycję w tej sprawie wysłaliśmy w listopadzie. Podpisało się pod nią wtedy około 50 osób, ale to nie przyniosło żadnego efektu. W grudniu napisaliśmy kolejną, w której naszą prośbę o światło na stadionie poparli biegacze z innych miast. W odpowiedzi przeczytaliśmy, że tę sprawę rozpatrzy dyrektor MOSiR. Ten jednak tłumaczy, że bez zgody władz, nie włączy światła – mówi Maryla Miłek, miłośniczka biegania. – W Puławach jest wiele osób, które biega i chciałoby skorzystać z zaproszenia MOSiR-u, ale okazuje się, że to tylko slogan – dodaje.
– Oczywiście, że zapraszamy do biegania, ale nigdzie nie napisaliśmy, że włączymy oświetlenie. My nie możemy uruchomić jednej, czy kilku lamp. Musiałbym od razu zaświecić wszystkie, to ponad 30 opraw. Czy biegacze zdają sobie sprawę z kosztów takiej decyzji? Przypominam, że w soboty i niedziele bieżnia jest otwarta do południa, a jeśli będzie taka potrzeba, możemy przesunąć godziny otwarcia stadionu z wtorku i czwartku – tłumaczy Antoni Rękas.
Jak mówi, oświetlenie w każdej chwili może zostać uruchomione, ale zgodnie z obowiązującym cennikiem. – To kosztuje 60 złotych za godzinę, ale można występować z wnioskiem o upust, nawet do 75 procent. Zachęcam – dodaje dyrektor.