Naczelnik z puławskiej komendy policji wpadł na prowadzeniu samochodu po pijanemu. Miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Czeka go pożegnanie z mundurem.
Kazimierz B. to zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Puławach. Ma za sobą 24-lata służby. Wydarzenia z 13 stycznia najprawdopodobniej zakończą jego karierę. Policjant został wówczas przyłapany przez mundurowych na prowadzeniu samochodu na „podwójnym gazie”. Wieczorem dyżurny puławskiej policji dostał anonimowy sygnał w tej sprawie.
– Rozmówca informował o kierowcy, który prawdopodobnie jest nietrzeźwy – wyjaśnia mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej policji. – Patrol wysłany na miejsce potwierdził te informacje. Zatrzymał wskazany samochód. Za kierownicą siedział policjant z wydziału kryminalnego puławskiej komendy.
Badanie trzeźwości wykazało, że asp. szt. Kazimierz B. ma w organizmie 1,5 promila alkoholu. Policjant został zawieszony. – Wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne w kierunku wydalenia ze służby – dodaje Rejn-Kozak.
Niezależnie od konsekwencji służbowych, policjanta czeka postępowanie karne. Postępowanie prowadzą śledczy z Kraśnika, bo ze sprawy wyłączyła się puławska prokuratura, by uniknąć posądzenia o stronniczość. – Dopiero w środę otrzymaliśmy akta. Zapoznajemy się z materiałem – mówi Mirosław Węcławski, zastępca prokuratora rejonowego w Kraśniku. Dodaje, że merytorycznych decyzji można się spodziewać w przyszłym tygodniu. Za prowadzenie samochodu po pijanemu grozi do 2 lat więzienia.
Piątkowa wpadka Kazimierza B. nie jest pierwszą tego rodzaju w puławskiej komendzie. W listopadzie ubiegłego roku zatrzymano Marka W. – dzielnicowego i szefa lokalnych struktur związkowych.
Mężczyzna jechał wężykiem, co zaniepokoiło innych kierowców. Zawiadomili policję, a sami pojechali za Markiem W. Kiedy ten zatrzymał się na jednej z posesji, na miejsce dotarł już oznakowany radiowóz. Wtedy okazało się, że samochodem jechał dzielnicowy z Puław i szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w miejscowej komendzie. Jechał prywatnym autem, ale był na służbie.
Badanie wykazało, że ma w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Jego przełożeni natychmiast wszczęli postępowanie dyscyplinarne, by wyrzucić Marka W. ze służby.