Specjalistyczny wózek podarowała Anna Rudzińska z Zabrza. – Mama nauczyła mnie, że należy dzielić się z innymi. Cieszę się, że mogłam pomóc – powiedziała nam ofiarodawczyni.
Przypomnijmy. Kilka dni temu państwo Kołcz wraz z 8-letnią, niepełnosprawną córeczką wybrali się w odwiedziny do kuzynki. Wózek zostawili na klatce schodowej jednego z puławskich wieżowców. Kiedy wyszli, już go nie było. Skradziony sprzęt był wart ok. 3 tys. zł. – Dostaliśmy go w maju tego roku od funduszu zdrowia – mówiła nam Anna Kołcz, mama Kamili. – Kolejnego nie dostaniemy, a na kupno nowego nas nie stać.
Znaleźli się jednak ludzie, którzy wyciągnęli pomocną dłoń. W czwartek pojechaliśmy do podkraśnickiego Ludwinowa, gdzie u rodziców pani Rudzińskiej czekał wózek dla Kamilki. – Nie mieści mi się w głowie, jacy ludzie potrafią być bezmyślni i podli. Żeby ukraść taką rzecz i to w dodatku choremu dziecku – mówi z przejęciem Czesława Rudzińska, mama ofiarodawczyni. – Cieszymy się podwójnie, że mogliśmy pomóc. Razem z wnuczką mamy nadzieję, że będzie Kamilce dobrze służył.
Wózek od razu zawieźliśmy do Puław. – Ogromnie się cieszę. Dziękuję wam za wszystko w imieniu córki. Bez waszej pomocy z pewnością bym tego wózka nie zdobyła. Jeszcze piątek pojedziemy z córką na spacer – nie kryła radości mama Kamilki. Od razu zadzwoniła też z podziękowaniami do Zabrza, do ofiarodawczyni.
– Mam nadzieję, że kiedyś będziemy miały okazję spotkać się osobiście – powiedziała Anna Rudzińska.
Wózek, który dostała w czwartek Kamilka, będzie jej służył tylko tymczasowo. Jest bowiem szansa na kupno nowego sprzętu. Pieniądze na ten cel można wpłacać na konto, które udostępniła Fundacja Osób Niepełnosprawnych PA-KT w Puławach. Są już pierwsze wpłaty od osób indywidualnych. Wcześniej tysiąc złotych przekazała też Galeria Zielona w Puławach.