Gmina nie zapłaci 61 tys. zł kary nałożonej przez puławskie starostwo za wycięcie trzech dębów bez zezwolenia. Tak zdecydowało Samorządowe Kolegium Odwoławcze
Cieszymy się, że SKO przychyliło się do naszego stanowiska, w którym podważyliśmy formalne możliwości nałożenia kary przez starostwo – komentuje Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami zgodę na wycinkę drzew wydawał wojewódzki konserwator zabytków, a nie starostwo. W związku z tym starostwo nie miało formalnych możliwości, żeby ukarać za brak takiej zgody.
Jak dodaje burmistrz, SKO umorzyło też postępowanie dotyczące wycinki w pierwszej instancji. Starosta może zaskarżyć to postanowienie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Chodzi o dęby, które zostały wycięte przy ul. Zbożowej, po remoncie drogi w 2017 roku, kiedy burmistrzem Kazimierza Dolnego był jeszcze Andrzej Pisula.
– Wycięcie drzew wymagało pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków na podstawie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, a gmina nie zwróciła się z wnioskiem o takie pozwolenie – tłumaczyła Violetta Girzycka-Hałaś, p.o. kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Puławach.
Zaznaczyła jednak, że stan prawny w momencie wycinki drzew był dosyć skomplikowany. Zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami wycięcie drzew wymagało zgody konserwatora, ale ustawa o ochronie zabytków nie przewidywała kar za ich usunięcie bez zezwolenia. Takie kary przewiduje tylko ustawa o ochronie przyrody.