Radni sejmiku województwa zgodzili się na podział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym i wydzielenie z niego nowej instytucji kultury: Muzeum Zamek w Janowcu.
Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym to podlegająca marszałkowi województwa instytucja kultury, składająca się z sześciu oddziałów. Pięć z nich zlokalizowanych jest w samym Kazimierzu lub okolicach, szósty mieści się na Zamku w Janowcu, na drugim brzegu Wisły. Gdy działa prom, ten dystans można pokonać w 15 minut. W przeciwnym razie trzeba jechać naokoło, przez most w Puławach, ok. 30 kilometrów.
To właśnie jednostka „zza rzeki” ma zostać odłączona od całości, a na jej bazie ma powstać nowe muzeum. Pomysł władz regionu ujrzał światło dzienne w ubiegłym tygodniu, gdy w opublikowanym porządku obrad zaplanowanej na wczoraj sesji sejmiku pojawił się punkt dotyczący przyjęcia uchwały intencyjnej w tej sprawie. Propozycja wywołała niemałe zamieszanie. Krytykowali ją m.in. politycy Polski 2050, których zdaniem nie chodziło tu o działalność muzealną, a o plany związane z odtworzeniem na zamkowym wzgórzu winnic.
Wczorajszą dyskusję na ten temat rozpoczął marszałek Jarosław Stawiarski, proponując radnym obejrzenie materiału zrealizowanego w 2013 roku przez TVP Lublin. Dotyczył on właśnie pomysłu ówczesnych władz województwa z koalicji PO-PSL na powrót do tradycji związanych z produkcją wina w Janowcu. - To jest esencja tego, co wtedy państwo planowaliście, a my chcemy kontynuować, bo w tym jest przyszłość – mówił Stawiarski, zwracając się do radnych obecnej opozycji.
- Nie protestuję, ale mam pytanie, czy aby realizować ten pomysł konieczne jest dzielenie tej instytucji? Czy to nie spowoduje, że jej ranga spadnie? - pytała radna PO Bożena Lisowska.
Jej klubowy kolega Adam Wasilewski dopytywał, czy do reaktywacji winiarskich tradycji konieczny jest podział muzeum. - Niedawno słyszeliśmy, że aby wzmacniać instytucje kultury, trzeba je łączyć. I to do mnie przemawia. Natomiast tu słyszymy, że te dwie instytucje będą silniejsze, bo będą podzielone - tłumaczył.
- Jeśli chodzi o Muzeum Nadwiślańskie, oczkiem w głowie od zawsze był Kazimierz. Wykonano tam wiele inwestycji, a Janowiec pozostawał w cieniu. A to zamek przynosi największe dochody ze sprzedaży biletów. Mam obawy, czy po odłączeniu oddziały kazimierskie prowadzą sobie finansowo – mówił z kolei Piotr Rzetelski z PSL.
- Problemem Janowca nie jest brak winnicy, tylko kwestie inwestycyjne. To obiekt który wymaga nadzoru konserwatorskiego. Ja nie czuję się kompetentny, żeby ocenić tę kwestię bez konsultacji z historykami sztuki, konserwatorami zabytków i pracownikami. Zawsze podpisze się obiema rękami pod powołaniem nowej instytucji kultury, ale bez odpowiedniego planu narażamy się na kłopoty w przyszłości – dodawał Krzysztof Komorski z PO. Wśród uwag zgłaszanych przez opozycję były także te, dotyczące obaw pracowników muzeum o ewentualne zwolnienia.
- Moim zdaniem podział będzie zdecydowanie pozytywny. Spróbujmy odizolować się od warstwy politycznej, a pójdźmy w merytorykę. Możemy zrobić perełkę, gwarantuję, że jest to do wykonania – przekonywał z kolei radny PiS Tomasz Solis.
W podobnym tonie podsumowując dyskusję wypowiadał się marszałek Stawiarski. Zapewniał, że zarząd województwa zamierza skupić się na dwóch rzeczach, a obok planów związanych z winnicą wymienił odbudowę samego zamku. Przypomniał, że muzeum otrzymało na ten cel dwie dotacje na łączną kwotę 7 mln zł z rządowego programu odnowy zabytków. A to właśnie sprawna realizacja tych inwestycji ma być także jednym z argumentów przemawiających za powstaniem nowego muzeum.
- Odwieczny jest spór związany z tym, komu do kogo jest bliżej. Ale Janowiec już jest oddzielnym bytem. Osiągając samodzielność tamtejszy oddział będzie mógł skupić się na tych dwóch zadaniach – przekonywał Stawiarski. Zapewniał także, że po podziale kazimierskie oddziały nie zostaną pozbawione finansowania. Rozwiewał też obawy dotyczące zatrudnienia. - Mogę zagwarantować, że nikt nie straci pracy, po obu stronach Wisły - deklarował.
Ostatecznie uchwała w tej sprawie została przyjęta. „Za” głosowało 23 radnych, jedna osoba była „przeciw”, a dziewięć wstrzymało się od głosu.