Zakupiony w 2019 roku cyfrowy system obsługi sesji rady miasta nie spełnia oczekiwań radnych. Urządzenia nie działają tak, jak powinny, a ich naprawa z powodu braku części zamiennych nie jest możliwa. Miasto planuje wymianę, co może kosztować nawet 150 tys. zł.
Zacinające się mikrofony, problemy z dźwiękiem w trakcie transmisji, kłopoty z kolejkowaniem osób do zabrania głosu - to część problemów związanych z zamontowanym przed trzema laty system obsługi sesji i komisji Rady Miasta Puławy.
– Niestety od dłuższego czasu mamy problemy z prawidłowym działaniem terminali do głosowania i mikrofonami radnych. Urządzenia tego rodzaju zwykle wytrzymują kilka lat, po czym nadają się do wymiany, bo części zamiennych brakuje. Dlatego obecnie oglądamy inne systemy. Dwa, które testowaliśmy mają o wiele szersze możliwości oraz niższą awaryjność – mówi Małgorzata Gorgol, kierownik Biura Rady Miasta.
Wśród testowanych rozwiązań było to, z którego korzysta miasto Lublin oraz Nałęczów. W odróżnieniu od puławskiego, tamten system umożliwia szybki podgląd m.in. na imienne wyniki wszystkich głosowań wraz z odnośnikami do poszczególnych, opisanych fragmentów danego zebrania. Osoby zainteresowane przebiegiem sesji dzięki temu mogą precyzyjnie przeszukiwać nawet wielogodzinne nagrania, otrzymując dokładny czas rozpoczęcia dyskusji na poszczególne tematy, czy konkretnych głosowań.
Wraz z nowym oprogramowaniem Puławy otrzymałyby także nowe terminale z mikrofonami, kamerami itp. Na ten cel w projekcie zmian w tegorocznym budżecie zaplanowano 147 tys. zł. Nowy system, o ile inwestycja nie napotka na żadne przeszkody, mógłby zacząć pracę tuż po wakacyjnej przerwie.