(fot. Fundacja Ptasie Horyzonty)
Ostrygojad Kazik spod Kazimierza Dolnego w tym roku też wybrał Maroko i tam spędza zimę. Ornitolodzy śledzą losy 12 ostrygojadów, które mają urządzenia informujące o miejscu ich pobytu. Dzięki temu wiemy, że Kazik i jego dziewczyna Kazia spędzają czas poza Polską oddzielnie. Ona wyprawiła się dalej niż on.
Zdaniem ornitologów, pierwsza para ostrygojadów zagnieździła się pod Kazimierzem Dolnym, na Krowiej Wyspie w 1982 roku. To rzadkie w Polsce ptaki. Są pod ochroną. Bardzo łatwo rozpozna je nawet laik po charakterystycznych pomarańczowych dziobach i łapkach oraz biało-czarnych piórach.
Daleko, wysoko
- Teraz śledzimy 12 ostrygojadów, które były schwytane na różnych odcinkach Wisły i wyposażone w nadajniki GPS/GSM. Kazik, ostrygojad spod Kazimierza Dolnego jest tak monitorowany od lata 2019 roku. W tym roku w kwietniu, gdy tylko przyleciał z zimowiska złapaliśmy go by sprawdzić czy nadajnik nie robi mu żadnych otarć, poprawiliśmy paski. Przy okazji identyczne urządzenie dostała partnerka Kazika, Kazia. Dzięki temu wiemy czy Kazik co roku zimuje w tych samych miejscach, którędy tam dociera. I jak zachowuje się samica. Okazuje się, że ptaki tworzące parę dokonują zupełnie różnych wyborów – mówi ornitolog Łukasz Bednarz.
W Polsce spotykają się dwa podgatunki ostrygojadów. Jeden, który ma odrobinę dłuższy dziób, to wschodni, zimujący na południu. Kazik jest właśnie jego przedstawicielem. Drugi, zachodni, żyje głównie w Holandii, ale też w Niemczech. W Polsce można go spotkać na Odrze.
Gdy naukowcy pierwszy raz analizowali dane z loggera byli zaskoczeni, że Kazik bez przystanku pokonywał Słowenię i Chorwację. A jego podróż z Tarnobrzegu nad Adriatyk trwała jedną noc.
Teraz Kazik jest w Maroku. Dotarł tam powtarzając poprzednią trasę.
Nad Wisłą ostrygojad żywi się dżdżownicami, wodnymi bezkręgowcami, ślimakami. Marokańskie wybrzeża oferują mu lepsze menu.
Kaziu, gdzie jesteś?
- Czekam aż Kazia wleci w zasięg odbiorników sygnału z jej loggera. Na razie jest w miejscu gdzie nie ma zasięgu. Poleciała na zimowisko zupełnie inną trasą wybierając kierunek do Afryki przez Morze Północne. Leciała nad wybrzeżami, w bezpieczniejszy sposób niż Kazik i niżej niż on podróżuje. Ale pokonała znacznie większą odległość. Myślę, że Kazia teraz jest gdzieś w Senegalu albo Mauretanii – ocenia naukowiec.
Nie wiadomo czy Kazik i Kazia podróżują na zimowiska samotnie czy w grupach, a jeśli tak to jakich. Dopiero gdy ptaki gdzieś zatrzymają się na dłużej, nasi ornitolodzy szukają kontaktu z ornitologami w danym miejscu i proszą o sprawdzenie miejsca pobytu swoich podopiecznych. Tak dowiadują się w jak dużej grupie osobników przebywają, jakie niebezpieczeństwa mogą je tam spotkać.
- Na przykład, dzięki takiej współpracy dostaliśmy z Hiszpanii zdjęcia ostrygojada, który jest dzieckiem Kazika i Kazi. To jedno z ich piskląt, które uratowaliśmy przed zniszczeniem. Młode wykluło się u nas i dorastało w wolierze w Niedrzwicy Dużej – opowiada Łukasz Bednarz.
Ludzie wysiadują
Co ciekawe, dorosłe ptaki spod Kazimierza Dolnego w ogóle nie wiedzą, że mają potomstwo, są przekonane, że straciły lęgi. Kazik i Kazia tak niefortunnie zakładają gniazda, że wody wezbraniowe Wisły je niszczą. Naukowcy interweniują w porę i zabierają jajka do klujnika. Gdy młode podrosną, są wypuszczane na wolność w miejscu gdzie było gniazdo.
- Nie tylko Wisła zagraża lęgom. Zabraliśmy jajka z gniazda, kiedy zauważyliśmy, że kręcą się koło nich wrony. Żyły na pobliskim drzewie i doskonale widziały co się dzieje u ostrygojadów. Podłożyliśmy atrapy, które ostrygojady ładnie wysiadywały. Ale i atrapy zniknęły, skradzione przez wrony – relacjonuje ornitolog, który wylicza że ich wolierę opuściło już 40 młodych ostrygojadów, które w naturalnych warunkach nie miały by szansy na życie.
Teraz działacze z Fundacji Ptasie Horyzonty czekają na początek kwietnia i pojawienie się Kazika i Kazi nad Wisłą. Wówczas uwolnią ptaki z nadajników i wyposażą w nie inne osobniki.
Zwykle on wraca z zimowiska wcześniej niż ona. Już zdarzało się, że Kazik tuż po przylocie zaczynał się interesować inną samicą, wspólnie żerowali. Potem przylatywała Kazia, przeganiała konkurentkę i Kazik z Kazią znów byli parą. Teraz naukowcy wiedza, że to tylko związek w Polsce, za granicą partnerzy żyją własnym życiem.
- Są trochę jak dobrzy znajomi, których zawsze wypatrujemy na wiosnę. Do tej pary ostrygojadów jesteśmy niezwykle przywiązani – deklarują ornitolodzy.
Ostrygojady są długowieczne, najstarszy znany naukowcom miał ponad 43 lata.
Ptaki są monitorowane w ramach realizowanego trzyletniego grantu "Od Wisłoki do Wieprza - czynna ochrona zagrożonych gatunków ptaków w dolinie rzeki Wisły." Dofinansowany jest z tzw. funduszy norweskich.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (czyli tzw. fundusze norweskie). Loggery z którymi latają ostrygojady dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie.